Niemiecki dziennik Handelsblatt dowiedział się, że Volkswagen i Audi rozważają oferowanie samochodów z silnikami spalinowymi tak długo, jak to będzie możliwe. Wcześniej planowano rezygnację z tradycyjnych napędów w Europie w okolicy 2033 roku, teraz mówi się o kontynuowaniu produkcji i faceliftingach spalinowych ikon mających miejsce w latach trzydziestych, aż do 2035 roku. W innych częściach świata konwencjonalne napędy znikną wtedy, gdy „zajdzie taka potrzeba”.
Nowe samochody spalinowe do końca. Dla tych, którzy martwili się, że stracą możliwość wyboru?
Handelsblatt twierdzi, że Audi i Volkswagen planują w latach trzydziestych odświeżanie dobrze sprzedających się spalinowych modeli, o czym wcześniej nie było mowy. Mają pojawić się nowe warianty Audi A3, VW Tiguana, T-Roca czy Golfa. Szczególnie ten ostatni jest ciekawy, bo z komunikacji przy okazji VW ID.One wynikało, że spalinowy Golf będzie przyjeżdżał do Europy z Meksyku a w Wolfsburgu (Niemcy) powstanie jego elektryczny wariant na platformie SSP, czyli model niespowinowacony z VW ID.2 (2026) i VW ID.1 (2027) zbudowanymi na platformie MEB.

VW ID.2all, zapowiedź VW ID.2, o którym przez pewien czas mówiło się, że może zyskać nazwę VW ID. Golf. Tani elektryk zadebiutuje w 2026 roku i raczej nie będzie elektrycznym Golfem (c) Volkswagen
Możliwie długie utrzymywanie silników spalinowych przy życiu ma się brać z faktu, że zainteresowanie elektrykami nie rośnie tak szybko, jak „powinno”. Mimo tego, że w 2023 r. wyprzedziły one w udziale stare hybrydy (HEV) a w 2024 r. były tuż pod nimi, ludzie nadal kupują ich za mało. Na największych europejskich rynkach ich udział wynosi po kilkanaście procent, tymczasem żeby odchodzenie od tradycyjnych napędów wypaliło, przydałyby się udziały idące w dziesiątki procent. Takowe mają dziś tylko małe i zamożne rynki, jak Belgia, Holandia czy Dania.
Przecieki dotyczące silników spalinowych w przyszłej dekadzie sugerują też, że rozmowy w ramach Strategicznego Dialogu idą w kierunku luzowania norm, czy nawet zniesienia zakazu 2035 roku. Nie bez znaczenia mogą być też kwestie militarne, jeśli Europa „nie powinna polegać na wsparciu Stanów Zjednoczonych” na swoim terenie, ubicie przemysłu spalinowego mogłoby osłabić naszą pozycję w potencjalnych konfliktach zbrojnych a ich ryzyko stało się nagle bardziej realne niż zwykle.