Dziwne czasy nastały, skoro nawet portal o samochodach elektrycznych zahacza o politykę. Komik wybrany do roli prezydenta okazał się mężem stanu najwyższej próby, natomiast wydawałoby-się-mąż-stanu funkcjonuje w roli światowego wichrzyciela. Donald Trump orzekł właśnie, że „Unia Europejska powstała, by oszukać Stany Zjednoczone”, dlatego rozważa wprowadzenie 25-procentowych ceł na towary z Unii. W tym szczególnie samochody.

Złą Unię trzeba ukarać?

Unia Europejska jest dziś trzecim co do wielkości partnerem handlowym Stanów Zjednoczonych, znajdujemy się na poziomie zbliżonym do Chin. Wyprzedzają nas tylko lokalni sąsiedzi USA, Kanada i Meksyk. Trudno się temu dziwić, od końca drugiej wojny światowej jesteśmy sprzymierzeńcami; to Stany Zjednoczone wsparły odbudowę gospodarki niemieckiej i wielu innych krajów europejskich (Plan Marshalla), to Stany Zjednoczone gwarantowały pokój w regionie za sprawą Sojuszu Północnoatlantyckiego (NATO) i umożliwiły stabilizację prawno-gospodarczą dzięki UNECE (EKG przy ONZ).

Mimo tego Donald Trump sądzi, że Unia Europejska – jako trzecia potęga gospodarcza na świecie obok Stanów i Chin – powstała na złość USA, a producenci samochodów są mu na tyle solą w oku, że wymienił ich jako kategorię (źródło). Zapowiedział, że przymierza się do objęcia europejskich firm motoryzacyjnych [i wszystkich innych] cłami w wysokości 25 procent. Z wcześniejszych zapowiedzi wiemy, że cła te mają odzwierciedlać zarówno taryfy przywozowe, jak też stosowany na Starym Kontynencie podatek VAT, który według Trumpa też jest formą oclenia produktu.

Komisja Europejska zapowiada działania odwetowe, kiedy tylko Ameryka oficjalnie ogłosi wprowadzenie ceł. Nowy prezydent Stanów Zjednoczonych uprzedza te akcje, zaznacza, że to on działa odwetowo za VAT. Unijni urzędnicy starają się podchodzić do tematu z dystansem, w dotychczasowej historii świata cła były korzystne wyłącznie krótkoterminowo. Jeśli jednak dojdzie do ich obustronnego wprowadzenia, największymi beneficjentami będą te firmy, które zainwestowały w fabryki na obu kontynentach. Volkswagen i Volvo mają swoje zakłady w USA, z kolei w Europie mamy fabryki Forda i Tesli.

Nota od redakcji Elektrowozu: wolimy żyć jednak w nudnych czasach, gdy największym zarzutem jest ostentacyjne nasikanie za ładowarką albo przewrócenie kosza na śmiecie… 😉

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 8 głosów Średnia: 4.8]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: