Specjaliści z banku inwestycyjnego UBS rozebrali na części 7 akumulatorów konkurujących ze sobą samochodów elektrycznych. Uznali, że Tesla nadal jest rynkowym liderem, jednak przewaga firmy Muska nad resztą branży zaczyna się zmniejszać – głównie dlatego, że producent korzysta z ogniw zewnętrznych dostawców.
Tesla kontra Volkswagen, GM, Toyota, BMW, …
Wykorzystanie ogniw CATL i LG Chem z jednej strony pozwala Tesli na przyspieszenie produkcji aut, z drugiej powoduje zniwelowanie przewagi nad resztą rynku. Owszem, na ogniwa cylindryczne Panasonica nie mógł dotychczas liczyć żaden producent z branży motoryzacyjnej, ale już LG Chem i CATL raczej nie dały się spętać podobnymi ograniczeniami.
Przewaga [stosunku możliwości do] ceny ogniw ma być w Tesli niewielka. I choć kalifornijski producent wygrywa obecnie, gdy chodzi o technologię zespołu bateryjno-napędowego, jego przyszłość w segmencie ma zależeć od nowego formatu, ogniw 4680, które pokazano podczas Battery Day.
W tej chwili firma Muska nie ustaje ponoć w optymalizacyjnych wysiłkach, kontynuuje UBS. Wygląda na to, że od czasu ogłoszenia rekordowych wyników finansowych w październiku 2020 Tesla jeszcze bardziej ścięła koszty produkcji ogniw (źródło).
Analitycy banku podkreślają, że inni producenci samochodów dogonią Teslę tylko wtedy, gdy zdecydują się na zdecydowane wejście w segment aut elektrycznych – jak Volkswagen. Nawet tutaj muszą im sprzyjać regulatorzy, żeby przestało opłacać się wytwarzać pojazdy „pod normy emisji”, a sensowne stało się produkowanie elektryków z prawdziwego zdarzenia.
Na razie liderem technologicznym jest Tesla, a jej najszybciej odnajdującym się w sytuacji naśladowcą jest właśnie Volkswagen.
Zdjęcie otwierające: ilustracyjne, oklejone na limonkowo zielony kolor Tesle Model 3 i X (c) Johnna Cider / Twitter