Stany Zjednoczone pracują nad ograniczeniem emisji dwutlenku węgla przez promowanie m.in. samochodów elektrycznych (BEV). Tymczasem Toyota lobbuje po cichu, żeby rozszerzyć przywileje na auta z ogniwami paliwowymi (FCEV) oraz hybrydy. Japoński producent nie ma dziś w amerykańskiej ofercie ani jednego modelu czysto elektrycznego.
Największy koncern motoryzacyjny na świecie na razie poza wyścigiem
Toyota działa zarówno na własną rękę, jak też przez grupę lobbystów, relacjonuje New York Times (źródło). Ci ostatni, reprezentujący tradycyjnych producentów i ich dostawców, są przeciwni promowanej przez Joe Bidena opcji przyjęcia kalifornijskich norm emisji w całych Stanach Zjednoczonych. Stosowane w Kalifornii normy są bowiem bardziej restrykcyjne niż te, które obowiązują na terenie kraju.
Z kalifornijskimi normami usiłował wojować przy pomocy Agencji Ochrony Środowiska (!) poprzedni prezydent USA, Donald Trump. Twierdził, że zależy mu, by Amerykanie mieli wolność wyboru, jakie samochody wybierają – w tych decyzjach wspierała go Toyota. Żeby było zabawniej, pod koniec XX wieku Toyota zaprezentowała pierwszego hybrydowego Priusa i wspierała stan Kalifornia w walce ze smogiem.
Z informacji, które ujrzały światło dzienne, wynika, że za hybrydami lub wręcz przeciwko samochodom elektrycznym Toyota lobbuje również w Japonii i Indiach. Działania marketingowe promujące wodór jako „paliwo przyszłości” lub w ten czy inny sposób wbijające szpileczkę elektrykom prowadzone były w wielu regionach przymierzających się do zaostrzenia norm emisji:
Kampania reklamowa japońskiego producenta. Kierowca samochodu elektrycznego, który odpada z „wyścigu”, bo musi się naładować. Podczas przejazdu najlepiej wypadają stare hybrydy Toyoty (c) Toyota
Toyota jest obecnie największym koncernem motoryzacyjnym na świecie. Jest też jednym z niewielu producentów, który jedynie zarysował strategię dotyczącą produkcji aut elektrycznych, a skupia się na sprzedaży hybryd (HEV) i promocji modelu z ogniwami paliwowymi (Toyota Mirai, FCEV). W branży pojawiają się głosy, że japoński producent jest ostatnim bastionem przeciwników elektryków, który opiera się, by ratować japońskie przedsiębiorstwa pozostające w symbiozie z przemysłem motoryzacyjnym. Gdy firma zaprezentuje kilka niekoncepcyjnych modeli i zacznie je sprzedawać, będzie to znak, że samochody elektryczne faktycznie stanowią przyszłość transportu, przynajmniej osobowego.
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: napęd hybrydowy, który pozwala na odzyskiwanie energii kinetycznej auta, by później wykorzystać ją do rozpędzania się, był genialnym rozwiązaniem japońskiego producenta. Prosty mechanizm łączący funkcjonowanie silnika spalinowego z zaletami baterii i silnika elektrycznego pozwala na obniżenie emisji (spalania!) o kilkanaście do parudziesięciu procent. Uważamy, że wszyscy producenci aut spalinowych powinni zacząć go stosować 20 lat temu, gdy Toyota przetarła szlak.
Niestety: dziś, w dobie napędów czysto elektrycznych, wiara Toyoty w silniki spalinowe wydaje się hamować japoński koncern. Firma bije rekordy sprzedaży, zapewnia więc sobie strumień gotówki w nadchodzących latach (serwisy), ale przestaje być uznawana za lidera technologicznego. Usilne promowanie wodoru na razie jej w tym nie pomaga.
Zdjęcie otwierające: Toyota Aygo X, crossover Toyoty na bazie modelu Aygo (c) Toyota