Główny dyrektor operacyjny (COO) Toyoty w Europie, Matt Harrison, wyznał podczas kongresu Automotive News, że nie popiera normy emisji spalin Euro 7, która ma zacząć obowiązywać w połowie dekady. Jeśli chodzi o sprzedaż samochodów elektrycznych, w 2025 roku mają one stanowić 15 procent wszystkich aut Toyoty w Europie, w 2030 roku 55 procent, a w 2035 roku – 100 procent. 

Toyota bez pośpiechu z elektryfikacją

Norma Euro 7 według Toyoty powinna zostać zmieniona na „coś bardziej realistycznego”, powiedział Harrison. Jego zdaniem nie ma sensu zmuszanie producentów do ograniczania emisji za dwa lata, skoro muszą oni równolegle pracować nad pojazdami zeroemisyjnymi. Podobną chęć utrzymania obecnego status quo deklarują też inne marki, które wolałyby jak najdłużej sprzedawać obecne silniki spalinowe, zapewne w celu maksymalizacji zysku.

W 2025 roku niemal co siódmy samochód Toyoty sprzedawany w Europie ma być elektryczny. W 2035 roku firma będzie gotowa do oferowania [na Starym Kontynencie] wyłącznie elektryków, ale ta ostatnia deklaracja brzmi jak „zgodzimy się na ten przymus, skoro nie da się inaczej”. W opowieści w ogóle nie pojawiają się auta zasilane wodorem, przynajmniej w segmencie pojazdów osobowych.

Toyota Crown, najwyżej pozycjonowana limuzyna firmy, jako samochód czysto elektryczny (c) Toyota

Koncern nie myśli w ogóle o wytwarzaniu baterii do samochodów elektrycznych na Starym Kontynencie. W 2026 roku będzie miał za to platformę zaprojektowaną z myślą o BEV-ach i auta przejeżdżające 1 000 kilometrów na jednym ładowaniu. Jeszcze w tej dekadzie firma chciałaby opracować nowe ogniwa i wprowadzić szereg optymalizacji w pojazdach (falowniki, aerodynamika), które docelowo pozwolą na przejechanie 1 500 kilometrów ma baterii.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 3.5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: