Toyota wprowadza do japońskiej oferty odpowiednik europejskiego Citroena Ami, czterokołowiec Toyota C+pod (właściwie: C+pod). Z wcześniejszych deklaracji firmy wynika, że patrzymy na wcielenie idealnego elektryka do poruszania się po mieście i na krótkie dystanse, ponieważ większe zasięgi wymagają ogniw paliwowych i wodoru.

Toyota C+pod – mała, energooszczędna, miejska i… droga

Swoją wizję rozwoju mobilności Toyota przedstawiła w połowie 2018 roku. Wynikało z niej, że samochody czysto elektryczne będą wystarczające przy podróżach o długości do 160 kilometrów dziennie/na jedną trasę. Powyżej tej wartości konieczne stanie się zastosowanie ogniw paliwowych. W miastach do powszechnego użytku powinny trafić niewielkie pojazdy miejskie:

C+pod jest takim właśnie „niewielkim pojazdem miejskim”. Czterokołowiec ma dwa miejsca, baterię o pojemności 9 kWh i silnik o mocy 9,2 kW (12,5 KM). Może rozpędzić się do 60 km/h, a jego zasięg ma wynosić do 150 kilometrów według procedury WLTC Class 1, a więc bez jazdy autostradowej.

Przy szybszej jeździe po europejskim mieście spodziewajmy się raczej około 100-110 kilometrów na baterii. Co nadal powinno być wystarczającym zasięgiem, jeśli wziąć pod uwagę rozmiary i wygodę oferowaną przez C+poda.

Niewielki czterokołowiec ma 2,49 metra długości, 1,78 metra rozstawu osi i 1,29 metra szerokości. Nie posiada złącza szybkiego ładowania, obsługuje 1 fazę i 16 amperów przy 200 woltach, dlatego do naładowania baterii potrzebuje 5 godzin postoju przy gniazdku.

Toyota planuje sprzedawać pojazd użytkownikom firmowym, samorządom i innym organizacjom, które testują możliwość napędzenia popularyzacji BEV-ów. Biorąc pod uwagę cenę, to… nie planuje go sprzedawać. Cena Toyoty C+pod startuje od 1 650 000 jenów, co daje równowartość niemal 59 tysięcy złotych. Dla porównania: Toyota Yaris zaczyna się w Japonii od 1 395 000 jenów.

Pamiętajmy jednak, że mówimy o drugim największym koncernie motoryzacyjnym na świecie, nie wypada go lekceważyć. Idea wprowadzenia do miast niewielkich elektryków, które posiadają wystarczające parametry do przemieszczania się po obszarach zurbanizowanych, ma sporo sensu. Gdyby więc Toyota zaczęła dokładać takiego C+poda gratis do każdego zakupionego Lexusa czy Toyoty Camry (i wyżej), mogłoby się okazać, że w ciągu zaledwie 1-2 lat przewaga ilościowa Tesli czy Volkswagena stopniałaby do zera.

Jednak na razie C+pod oferowany jest wyłącznie w Japonii. Oto jego wygląd i funkcjonalności:

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 3 głosów Średnia: 4.3]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: