Toyota wyda równowartość 2 miliardów dolarów (ok. 7,5 miliarda złotych), żeby w Indonezji stworzyć centrum badawcze nad samochodami elektrycznymi. Prace rozpoczną się od samochodów hybrydowych, ale stopniowo będą przechodzić w stronę elektryków, zapewne mocno angażując indonezyjski przemysł wydobywczy.
Toyota walczy o rynek i… nikiel?
Na indonezyjskim rynku (261 milionów obywateli) Toyota w 2018 roku prowadziła w rankingach sprzedaży, choć zanotowała niewielki spadek rok do roku. Wygląda na to, że producent postanowił zapewnić sobie większą przychylność władz, zawalczyć o technologie i klientów w państwie, które jest czwarte pod względem liczby ludności na świecie.
Umowa, którą podpisali właśnie koordynujący minister ds. gospodarki wodnej Indonezji oraz prezes Toyoty, zakłada, że japoński producent do 2023 roku wyda w kraju łącznie równowartość 2 miliardów dolarów. Stworzy tam centrum badawczo-rozwojowe nad samochodami elektrycznymi. Prace rozpoczną się od hybryd.
Indonezja ma dość zaawansowane plany dotyczące elektryfikacji transportu, ma też złoża niklu, które mogą okazać się kluczowe podczas produkcji ogniw litowo-jonowych. Nikiel wykorzystywany jest w dwóch najważniejszych obecnie typach baterii litowo-jonowych: NMC (nikiel-mangan-kobalt, większość świata) oraz NCA (nikiel-kobalt-aluminium; Panasonic+Tesla).
Toyota z kolei szuka w segmencie ogniw partnerów na całym świecie, ostatnio zawiązała nawet współpracę z chińskimi CATL i BYD, co stanowi spore odstępstwo od stosowanego dotychczas podejścia keiretsu, czyli kooperacji wyłącznie w grupie firm japońskich:
> Toyota chce „popularyzować samochody elektryczne”. Oto propozycja dla świata
Zdjęcie otwierające: przyszła generacja samochodów elektrycznych Toyoty (c) Toyota