Akio Toyoda, prezes Toyoty, po raz kolejny skrytykował plany japońskiego rządu dotyczące wyrzucenia z rynku samochodów spalinowych. Akcjonariusze Toyoty wyrazili w związku z tym swoje zaniepokojenie, że taka postawa może zaszkodzić firmie w przyszłości.
Japonia nie chce silników spalinowych, Toyoda nie chce zakazów
Japoński rząd rozważa wprowadzenie zakazu sprzedaży aut czysto spalinowych za 14 lat, w roku 2035. Z wstępnych zapowiedzi wynika, że zakaz nie obejmowałby ani starych hybryd, ani też hybryd plug-in. Ten ruch regularnie krytykuje Akio Toyoda, prezes Toyoty oraz Japońskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (JAMA). Według niego zakaz spowoduje, że Japonia „utraci swe mocne strony”.
Wypowiedź Toyody na zjeździe JAMA powinna być interpretowana w kontekście tego wydarzenia. Toyoda może mówić głosem przedstawicieli branży, którzy czują się zagrożeni. Mimo tego część akcjonariuszy Toyoty, do których dotarł Reuters, wyrazili swoje niezadowolenie ze stanowiska. Ich zdaniem prezes „nie zdaje sobie sprawy, o co toczy się gra”. Co symptomatyczne, udziałowcy pochodzili z Wielkiej Brytanii, Norwegii i Danii, a więc krajów, w których liczba aut elektrycznych na drogach rośnie coraz szybciej.
Według Toyody Japonia powinna najpierw rozbudować portfolio oferowanych produktów, a dopiero później decydować się na działania legislacyjne (w domyśle: zakazy). Odwrotna kolejność działania, czyli zakazy „już na samym początku” mają być szkodliwe dla kraju. Tymczasem jeden z wspomnianych dużych akcjonariuszy, duński fundusz inwestycyjny AkademikerPension, rozważa przeprowadzenie głosowania lub też sprzedaż udziałów Toyoty, gdyby producent kontynuował dotychczasową strategię.
Zdjęcie otwierające: Akio Toyoda (c) Toyota Motor Corporation / YouTube
