Tom Zhu jest człowiekiem, który odpowiadał za uruchomienie Giga Shanghai (Chiny). Pod jego opieką fabryka stała się wzorem do naśladowania, prymusem wśród wszystkich zakładów Tesli, o czym mimochodem wspominał sam Elon Musk. Dlatego w 2022 roku Zhu trafił do centrali, do Stanów Zjednoczonych i stał się odpowiedzialny za moce produkcyjne producenta jako starszy wiceprezes ds. automotive, jeden z czterech liderów Tesli. A teraz… Zhu wraca do Chin i do swej roli w Państwie Środka.
Kto wchodzi do centrali Tesli jako prezes, wychodzi dyrektorem regionu?
Kariera Toma Zhu była bodaj najbardziej spektakularną w historii Tesli, bo i wyczyn był gigantyczny. Po przylocie do Stanów szybko przeskoczył kilka szczebli korporacyjnej drabinki, miał odpowiadać za wdrożenie chińskich standardów we wszystkich gigafabrykach oraz powtórzyć sukces Giga Shanghai w Giga Texas, stał się wreszcie odpowiedzialny za dostawy, sprzedaż i obsługę serwisową w Ameryce Północnej i Europie. Jest jednym z trzech liderów, dyrektorów-przewodników Tesli. W tej grupie jest tylko Elon Musk i Vaibhav Taneja (dyrektor finansowy), do niedawna był jeszcze Drew Baglino:
Plotkowano, że Zhu może zostać kolejnym prezesem (dyrektorem generalnym) Tesli, gdyby Elon Musk zrezygnował ze stanowiska. A teraz wraca do Państwa Środka, prawdopodobnie wróci do roli dyrektora regionu Większych Chin (ang. Greater China), do którego oprócz Chin zaliczane są też Hong Kong, Tajwan, Makao i Singapur. Jego funkcje w Ameryce Północnej Musk przejął rzekomo w ostatnich miesiącach, twierdzi portal Electrek. Niektórzy miłośnicy marki twierdzą, że Zhu wraca do Chin, ponieważ będzie tam bardziej potrzebny podczas wdrożenia (Nadzorowanego) FSD.
Nieoficjalnie mówi się, że w Tesli nadal trwa fala zwolnień. Po działach reklamy, Superchargerów i niektórych członkach kadry kierowniczej objęła ponoć też HR, ludzi tworzących oprogramowanie, sprzedaż i obsługę serwisową. Musk zapowiadał, że cięcia obejmą w sumie 10 procent zatrudnionych, co przekłada się na kilkanaście tysięcy osób. Wygląda na to, że firma odcina komórki Excela, które świecą się najbardziej na czerwono lub redukuje najsłabszych zawodników w swoich szeregach. Dotychczas takie operacje przeprowadzała już parokrotnie, nigdy z tego powodu nie ucierpiała.
Nota od redakcji Elektrowozu: śródtytuł ukuliśmy na podstawie „kto wchodzi na konklawe papieżem, wychodzi kardynałem”.