Juergen Stackmann, członek zarządu Volkswagena mocno zaangażowany w rozwój ID.3, już zrezygnował w pracy w firmie. Herbert Diess został odsunięty, zachował stanowisko prezesa Grupy Volkswagen. Teraz padło na Thomasa Ulbricha, członka zarządu ds. elektromobilności, kolejną twarz rewolucji o nazwie Volkswagen ID.3 – odejdzie w przyszłym roku.
Thoms Ulbrich i Volkswagen ID.3
Gdy od marki odsunięto Herberta Diessa, szefem marki Volkswagen został Ralf Brandstaetter, ale to o Ulbrichu słychać było, że ratował produkcję samochodu, gdy oprogramowanie sypało błędami, a marce groziła katastrofa wizerunkowa. Finansowa zresztą też: gdyby VW ID.3 nie trafił do odbiorców w tym roku, Volkswagen miałby duży problem ze spełnieniem norm emisji i groziłaby mu potężna kara finansowa. Nawet teraz, z VW ID.3, firma przygotowuje się na wydatki:
W wywiadzie dla tygodnika Automobilwoche rzecznik Volkswagena ujawnił, że Ulbrich odchodzi z firmy „po okresie intensywnej pracy, z czysto prywatnych powodów”. Tymczasem dziennik Handelsblatt spekulował, że jest on w konflikcie z Diessem i może zostać „usunięty mu sprzed oczu”, na przykład trafić do Chin, by rozwijać Volkswagena ID.2. Ale Ulbrich tę ofertę odrzucił, bo dla niego byłby to regres w korporacyjnej hierarchii.
Jako członek zarządu ds. elektromobilności Ulbrich był odpowiedzialny za rozwój samochodów na platformie MEB. Choć pojawiają się głosy, że nie wszystko mu wyszło (patrz: wspomniane problemy), cytowany przez portal Electrive dziennik Handelsblatt przytacza zdanie jednego z menedżerów firmy, który podkreśla, że Volkswagen „traci jednego z najlepszych ludzi”.
Ulbrich ma odejść w bliżej nieokreślonym terminie w 2021 roku.
Zdjęcie otwierające: Thoms Ulbrich jadący platformą MEB z siedzeniami, podwoziem Volkswagena ID.3, zdjęcie w treści: Thomas Ulbrich i Herbert Diess (c) Volkswagen