Haker Green (@greentheonly) przeanalizował pewien wypadek Tesli, w którym samochód na Autopilocie uderzył w jadącą po tym samym pasie Hondę. Z analizy dzienników wynika, że jedynym winowajcą tej sytuacji był człowiek, a gdyby nie Autopilot, sprawa mogłaby się skończyć znacznie gorzej: na barierach lub samochodzie jadącym z przeciwka.

Wypadek Tesli na Autopilocie (poniekąd)

Na źródłowym wideo sytuacja prezentuje się tak: Tesla jedzie po autostradzie, trzyma się pasa i przyspiesza. W pewnym momencie przy pełnej szybkości uderza w Hondę. Cała Honda lub przynajmniej jej klapa bagażnika wyskakuje do góry. W Tesli zgniata się maska. W tym momencie film się kończy.

Po zaawansowanej analizie dzienników rozbitego samochodu okazało się, że przed wypadkiem kierowca miał nogę na pedale przyspieszenia i go wciskał. Jednocześnie nie dotykał kierownicy, więc Autosteer (element Autopilota, mechanizm automatycznego kierowania autem) pozostawał włączony, mimo że z dokumentacji wynika, że na drodze tego rodzaju powinien się wyłączyć przy 90 mph / 145 km/h. Również systemy awaryjnego hamowania działają do 90 mph / 145 km/h.

Euro NCAP badał niedawno temat i faktycznie: część samochodów usiłuje pilnować toru jazdy do końca. Inne wobec braku reakcji kierowcy po prostu wyłączają automatyczne kierowanie bez odcinania napędu realizując tym samym w sposób praktyczny ideę „niech się dzieje wola nieba”:

> Euro NCAP: Najlepszy system jazdy półautonomicznej? W Mercedesie GLE. Autopilot? Doskonały, dostanie najgorszą ocenę

Wróćmy do wypadku: po nałożeniu danych z szyny CAN wyszło na jaw, że Tesla uderzyła w Hondę z szybkością 137 mph / 220,5 (!) km/h. Samochód prawdopodobnie alarmował jak oszalały, wyświetlał monity o przejęcie kontroli, człowiek nie przejmował kierownicy, trzymał wciśnięty gaz, więc auto utrzymywało tor jazdy nie podejmując żadnych innych manewrów (źródło):

Konkluzja jest taka, że kierowca Tesli prawdopodobnie usnął. Udało się odnaleźć zdjęcia Hondy bez części tyłu. Przód Tesli wygląda na stosunkowo mało zniszczony. Nie ma żadnych zapisów z wypadku, wiadomo tylko, że ludzie ucierpieli w nim w „jakimś” stopniu.

Ostateczne pytanie, które stawia Green, jest następujące: czy Tesla nie powinna zdecydować o spowolnieniu auta mimo wciśniętego pedału przyspieszenia? I idąc dalej: jeśli tak, to czy nie prowadziłoby to do licznych błędów w przyszłości, skoro już teraz samochodom zdarza się hamowanie bez powodu?

> Tesla na Autopilocie zahamowała bez powodu. Jadący za nią samochód wpakował się jej w bagażnik [Innherred]

Warto poczytać cały wątek TUTAJ.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 7 głosów Średnia: 1.6]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: