Były pracownik Tesli oskarżył firmę, że został zwolniony, bo ostrzegał przed problemami z autami. Z kolei Tesla utrzymuje, że zwolniła pracownika wyłącznie ze względu na kiepskie wskaźniki wydajnościowe. Czy pracownik mówi prawdę? Czy Tesla sprzedawała wadliwe auta?
Tesla sprzedawała auta z wadami?
Adam Williams, były już pracownik Tesli, został zatrudniony w firmie w 2011 roku. Zajmował po drodze kilka stanowisk, a w momencie zwolnienia we wrześniu 2017 roku był „mobile managerem” (cokolwiek to oznacza). Wytoczył firmie proces, ponieważ uważa, że zwolniono go za podniesienie alarmu: Tesla miała przejmować samochody określane mianem „kanciarskich” (ang. lemon), które posiadały poważne uszkodzenia, a następnie sprzedawać je jako używane lub poleasingowe.
> Jato Dynamics: Tesla zdominowała rynek aut luksusowych w Europie, Model S i X liderami
Były pracownik Tesli chciałby skorzystać z amerykańskiego prawa CEPA, które chroni osoby zwalniane za ujawnienie informacji o nieuczciwych praktykach pracodawcy. Innymi słowy: jego zdaniem zwolniono go, bo podnosił larum, że firma zachowuje się nie fair względem klientów.
Tesla z kolei utrzymuje, że zarzut jest w całości bezpodstawny: Adam Williams miał zostać zwolniony wyłącznie ze względu na [słabe] wskaźniki wydajnościowe.
Sytuacja nie jest jasna, mamy bowiem do czynienia ze schematem słowo przeciwko słowu. Wiadomo, że w 2016 roku Model X miał kilka problemów, które wymagały interwencji serwisowych. Electrek spekuluje, że najbardziej problematyczne samochody były odkupowane przez Teslę, żeby nie marnować czasu ich właścicieli – co pracownik źle zinterpretował lub próbuje wykorzystać na swoją korzyść.
> Czy Tesla się psuje? Teslabjorn publikuje zestawienie awarii dla Modelu X
|REKLAMA|
|/REKLAMA|