W marcu 2021 roku Tesla dała możliwość płacenia za samochody bitcoinem. Teraz, niecałe dwa miesiące później, producent wycofał tę opcję. W opublikowanym na Twitterze oświadczeniu Elon Musk ujawnił, że zrobiono tak z troski o środowisko. Bo kopanie kryptowalut podnosi światową emisję dwutlenku węgla.
Tesla myśli szeroko o ekologii
Decyzja o przyjmowaniu płatności w bitcoinach wywindowała kurs kryptowaluty, ale niektóre środowiska przyjęły ją z zaskoczeniem. Od długiego czasu mówi się bowiem, że cyfrowanie kopanie (wykopywanie) bitcoina oraz potwierdzanie transakcji jest wyjątkowo obciążające energetycznie. Portal Digiconomist wylicza, że zaledwie jedna operacja na kryptowalucie powoduje emisję 532 kilogramów dwutlenku węgla, więc odpowiada 1,2 milionom (!) transakcji kartami VISA.
Aktualnie wszystkie światowe operacje na bitcoinie mają konsumować więcej energii niż Kazachstan i tylko minimalnie mniej niż Holandia. Gdyby bitcoin był krajem, wtedy w rankingu zużycia energii lokowałby się na 34. miejscu na świecie (źródło).
Tym samym tropem poszedł Musk w uzasadnieniu, które opublikował na Twitterze. Stwierdził, że:
Tesla jest zaniepokojona rosnącym zużyciem paliw kopalnych – szczególnie węgla – przy wykopywaniu i zatwierdzaniu transakcji bitcoinem. (…) [Dlatego producent] wykorzysta go [ponownie] w celach transakcyjnych, gdy kopanie będzie prowadzone z użyciem bardziej odnawialnych źródeł energii.
Jednocześnie Musk zadeklarował, że firma przygląda się innym kryptowalutom, które potrzebują mniej niż 1 procent energii na transakcję w stosunku do tego, co konsumowałoby zastosowanie bitcoina. Samą ideę kryptowalut uznaje za bardzo obiecującą technologicznie, szczególnie poza Ziemią. W 2022 roku SpaceX wystrzeli w kierunku Księżyca rakietę, a za wzięcie udziału w misji DOGE-1 będzie można zapłacić inną kryptowalutą, dogecoinem.
Zdjęcie otwierające: ilustracyjne, konfigurator Tesli Model X dla Stanów Zjednoczonych (c) Tesla
