Na Twitterze pojawiła się wzmianka o ciekawym podejściu Tesli do napraw błyskawicznych. Firma zamiast wzywać użytkowników do serwisów, zdecydowała się na przeprowadzenie akcji naprawczej w momencie, gdy właściciele samochodów zjeżdżali na ładowanie do Superchargera. Dzięki temu kierowca załatwiał dwie sprawy przy jednym postoju – bez umawiania się i marnowania czasu na dojazdy.
Optymalizacja za optymalizacją, czyli tak to powinno być w każdej firmie
Ze fotografii wynika, że samochód po lewej należy do pracownika Tesli, który przeprowadza szybkie poprawki. Nie wiemy, o jakiej akcji serwisowej mowa, ale możemy się domyślić, że chodzi o wadliwie działające rygle maski w Modelach S oraz podcinaną w trakcie pracy wiązkę przewodów prowadzących do kamery w Modelach 3, ponieważ problemy te dotyczą w sumie setek tysięcy samochodów.
Z opisu dowiadujemy się, że serwisant był w stanie obsłużyć trzy Modele 3 w ciągu zaledwie kwadransa, gdy twórca zdjęcia tam przebywał. W przerwach między inspekcjami napompował opony innego samochodu, który również uzupełniał energię.
Jak twierdzą właściciele starszych Tesli, podobną błyskawiczną akcję serwisową firma Muska prowadziła w Europie w latach 2016/2017. Wtedy chodziło o wadliwe zamki pasów bezpieczeństwa. Ktoś przypomniał sobie wreszcie, że w 2021 roku podczas postoju na Superchargerze był podpytywany przez pracownika Tesli, czy nie ma jakichś problemów z autem, które on mógłby rozwiązać.