Tesla buduje fabrykę pod Berlinem mimo faktu, że nie posiada ostatecznej decyzji środowiskowej. Kolejne etapy inwestycji uruchamiane są na podstawie cząstkowych pozwoleń. Teraz okazuje się, że decyzja środowiskowa może nie zostać wydana przed połową maja, co może opóźnić start lokalizacji zaplanowany na lipiec.
Tesle „Made in Germany” będą z poślizgiem?
Jak informuje niemiecki portal Teslamag, minister środowiska landu, Axel Vogel ujawnił, że w dokumentacji nadal brakuje „podstawowych informacji”. Pojawiło się też ryzyko „nowej interpretacji” planów, dlatego ostateczna decyzja raczej nie zostanie wydana w połowie maja (źródło). Nowe plany, żeby miały wpływ na finalne pozwolenie na budowę, muszą być dostępne publicznie przez cztery tygodnie. Zgodnie z prawem przez kolejne cztery tygodnie mogą być zgłaszane zastrzeżenia do nich, co oznacza, że Tesla mogłaby otrzymać globalny akcept na budowę fabryki najwcześniej w drugiej połowie czerwca.
To wszystko pod warunkiem, że kalifornijski producent dziś udostępnia dokumentację i do planów nie ma absolutnie żadnych zastrzeżeń, więc ustanowione prawnie terminy po prostu upływają. Gdyby pojawił się jakiekolwiek obiekcje, dochodzimy do lipca – miesiąca, w którym Tesla planowała rozruch fabryki pod Berlinem.
Giga Berlin. Wygląd fabryki Tesli pod Berlinem 17 kwietnia 2021 roku (c) the_wolfpack_berlin / YouTube
To nie koniec: zakłady w obecnym kształcie będą miały dostęp do wystarczającej ilości wody, ale planowana na rok 2022 rozbudowa może sprawić, że tej wody może nie wystarczyć. A dostęp do dodatkowych źródeł na tym terenie będzie możliwy dopiero za pięć lat. Tesla chce bowiem w Gruenheide wybudować centrum badawczo-rozwojowe nad nowymi ogniwami, dofinansowane zresztą przez Unię Europejską.
Tymczasem z nagrań dostępnych na YouTube wynika, że główna część Giga Berlin jest już w całości zadaszona. Wybudowano też most dla drogi nad lokalną autostradą, a wkrótce mogą zacząć się przygotowania do stworzenia dojazdu do autostrady:
