W październiku 2018 roku opisywaliśmy nowy patent Tesli na okablowanie samochodowe, które ma zostać zastosowane w Modelu Y. Teraz okazuje się, że układ wiązki przewodów został przemyślany w najdrobniejszych szczegółach. Efekt? Tesla Model Y ma mieć piętnastokrotne (15x) krótszą wiązkę przewodów niż Tesla Model 3.
Tesla Model 3: 1,5 km kabli, Tesla Model Y: 0,1 km kabli
Przewody (jakiekolwiek) to idealne rozwiązanie dla człowieka, który dysponuje przecież zwinnymi palcami i bardzo ruchomymi stawami. Jednocześnie są one gigantycznym wyzwaniem dla automatyki przemysłowej. O ile automaty mogą położyć kable na jakiejś płaskiej powierzchni, o tyle ich właściwe wpasowanie we wszystkie szczeliny, wnęki, zakola jest na tyle trudne, że nadal robią to… ludzie.
Tesla znalazła rozwiązanie problemu: aby ułatwić automatyczne układanie kabli, firma opracowała sztywne przewody o prostokątnym przekroju (zdjęcie poniżej).
Kable mają zostać ułożone po obu stronach Tesli Model Y. Wybrane kontrolery powinny trafić do osobnych podzespołów, które, jak można się domyślać, zostaną zintegrowane z wiązką. Długość przewodów w samochodzie ma wynieść 100 metrów, tymczasem w Tesli Model 3 kable mają 1,5 kilometra, a w Tesli Model S – aż trzy kilometry długości. W samochodach spalinowych jest podobnie.
To nie koniec innowacji. Elon Musk chwali się, że już dziś nadwozie i zespół napędowy Tesli Model 3 – która jest bazą do Modelu Y – wytrzyma 1,6 miliona kilometrów. Najsłabszym ogniwem jest bateria, która przeżyje „zaledwie” 0,5-0,8 miliona kilometrów. Jednak, jak obiecuje szef Tesli, docelowo powinna dogonić pod względem wytrzymałości resztę samochodu.

Koła zębate silnika Tesli Model 3 po 1,6 miliona kilometrów przebiegu w warunkach laboratoryjnych (c) Tesla
Zapowiada się zatem, że choć Model Y z zewnątrz będzie trudny do odróżnienia od Modelu 3, to w jego wnętrzu dojdzie do co najmniej jednej rewolucji. Z korzyścią dla nas, czyli nabywców.