Fotografom pracującym dla portalu InsideEVs udało się ponownie uchwycić Teslę Model S „Plaid” na Nürburgring. To znaczy, że po niedawnej awarii Elon Musk nie odpuszcza i nadal chce pobić rekord Taycana. Z kolei zwolennicy Porsche przypominają, że niemiecki producent również nie powiedział ostatniego słowa.
Tesla Model S „Plaid” kontra Porsche Taycan, odsłona 2.
Choć cały ten wyścig Model S vs Taycan ma wymiar głównie ambicjonalny, wielu miłośników samochodów elektrycznych było zaintrygowanych, gdy Elon Musk zapowiedział, że Tesla Model S „Plaid” pojawi się na Nürburgring, by pobić rekord Taycana. Bo elektryczne Porsche pokonało tor w 7:42 minuty.
Szef Tesli zapowiedział, że „Plaid” jest w stanie przejechać niemiecki tor w 7:20, a z ulepszeniami nawet w 7:05. Ale świat i tak zapamiętał, że Tesla stanęła na torze i musiała zostać zwieziona stamtąd lawetą. Po tym wydarzeniu temat ucichł:
> Tesla: Pobijemy rekord Porsche Taycan na Nürburgring. Ale… no, za jakiś czas [wideo]
Okazuje się, że producent nie odpuszcza. Model S „Plaid” znowu zawitał na Nürburgring. Samochody ponownie mają powiększone wloty powietrza z przodu, nadal wyposażone są w poszerzone nadkola, felgi HRE (wcześniej srebrne, teraz czarne) i spojlery na tyle. Pojawiły się jednak dodatkowe elementy: wyloty powietrza za przednią osią. Rejestracje wskazują, że to dwa inne auta:
Wersja w kolorze niebieskim posiada ponadto zmodyfikowany dyfuzor z tyłu i… miejmy nadzieję, że auta faktycznie przejadą Nürburgring w czasie około 7:20. Bo wtedy Porsche będzie mogło powiedzieć „My mierzyliśmy czas z Taycanem Turbo, a nie Turbo S, więc wkrótce znowu was pokonamy” – a klienci dostaną w przyszłości lepsze i wydajniejsze napędy, które będą nie tylko świetnie przyspieszać na 1/4 mili, ale też wytrzymają minuty… dziesiątki minut… godziny… szybkiej jazdy pod dużym obciążeniem.
> Samochody elektryczne kontra Toyota Supra w wyścigu na 1/4 mili [WIDEO]
To prawdopodobnie byłby koniec świata wyścigów samochodów spalinowych.
Warto zobaczyć galerię: InsideEVs