Lars Moravy, wiceprezes Tesli ds. inżynierii, ujawnił, że w 2025 roku Tesle Model S i X otrzymają „trochę miłości” od producenta. Sugeruje to, że auta mogą przejść drobny facelifting techniczny lub wizualny. Moravy zaznaczył wprost, że firma nie ma zamiaru się ich pozbywać, że nie wypadną one z rynku. Tym niemniej dziś w Polsce dostępne są raptem dwie Tesle Model S, obie demonstracyjne, w tym jedna z przebiegiem „poniżej 18 kilometrów”. Modeli X jest kilkadziesiąt sztuk.

Tesle Model S i X do lekkiego odświeżenia?

Tesla Model S zadebiutowała w sprzedaży w 2012 roku, pod koniec 2016 roku (po czterech latach) przeszła facelifting, w którym najbardziej dostrzegalna zmiana to modyfikacja czarnej atrapy chłodnicy na wariant w kolorze nadwozia, prezentujący się nowocześniej. Zmian technologicznych po drodze było sporo, do największej doszło bodaj w 2021 roku (po pięciu latach), gdy przeprowadzono drobny facelifting modelu – Moravy zaznacza, że owa aktualizacja była „większa w kwestii architektury i struktury niż wydaje się większości ludzi”.

Tesla Model S z 2014 roku

Tesla Model S Plaid z 2021 roku (c) Tesla

Minęły kolejne cztery lata i Tesla jest gotowa na drobne odświeżenie swych sztandarowych samochodów, ujawnił Moravy w podcaście Ride the Lightning (źródło). Model S i X mają otrzymać „odrobinę” funkcji, które trafiają do Modelu 3 i Y, chociaż to Modele 3 i Y są kluczowe ze względu na ich masową produkcję. Firma nie ma zamiaru pozbywać się większych samochodów z gamy, nie ma żadnych planów natychmiastowego [podkreślenie redakcji Elektrowozu] zakończenia ich produkcji, czuje do nich pewną nostalgię.

Od tego momentu zaczynają się czyste spekulacje. Mówi się, że Model S i X otrzymają pasy świetlne z przodu i z tyłu, lepsze wyciszenie wnętrza, mogą dostać opcjonalną dźwignię kierunkowskazów, kamerę w przednim zderzaku czy komputery Tesla HW/AI4 lub AI5. Chyba najbardziej oczekiwaną modernizacją są pakiety baterii o pojemności większej niż 100 kWh, które pozwalałyby na przejechanie ponad 700 jednostek WLTP na jednym ładowaniu – żeby Model S mógł wrócić do konkurowania z VW ID.7, Audi A6 e-tron czy Mercedesem EQS. Te mogłyby jednak wymagać użycia architektury 800 V, w przeciwnym razie uzupełniałyby energię wolniej niż starsze warianty.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: