Właściciel konta @Omg_Tesla na Twitterze zauważył na jednym z parkingów w Santa Cruz (Kalifornia, Stany Zjednoczone) zamaskowaną Teslę Model 3. Samochód nie wydaje się różnić od obecnie produkowanych egzemplarzy, ma jednak zamaskowany przód i tył, więc największe korekty mogą się kryć w tych miejscach, których nasze oczy nie widzą. Projekt odświeżonego wariantu auta nosi nazwę Highland (pol. średniogórze), twierdzi Reuters.
Zamaskowana Tesla Model 3. Widać, że nic nie widać
O tym, że pod czarnymi pokrowcami może kryć się coś ciekawego, świadczą tablice producenta (Tesli). Ale poza tym auto nie wygląda szczególnie inaczej niż obecnie produkowane egzemplarze. Nawet felgi ma dokładnie takie same, jak egzemplarze produkowane od 2021 roku, bez zagłębień między ramionami i z ostrymi krawędziami. Szkoda, że zabrakło na nich kołpaków Aero, być może one prezentują się inaczej.
What’s going on here? @klwtts @WholeMarsBlog @teslaownersSV pic.twitter.com/uFpxcsVh4D
— omg_Tesla/Rivian (@omg_tesla) December 3, 2022
Użytkownik Jibs spekuluje, że w górnej części reflektora znajduje się kamera patrząca w przód i na boki, ale akurat nam takie jej umiejscowienie wydaje się mało prawdopodobne. Nadal przecież pozostawałaby martwa strefa tuż przed zderzakiem, której nie widziałaby żadna z kamer – zamontowanie ich w tylnej części reflektorów niczego by nie zmieniło.
Ktoś zwrócił uwagę w komentarzach, że inżynierowie jeżdżący autami wyposażonymi w podzespoły, które nie zostały jeszcze oficjalnie pokazane światu, są zobowiązani do maskowania pojazdów. Dlatego w tych samochodach musi być coś nowego i ciekawego. Tyle że nie jest to przeznaczone dla naszych oczu. Odlewy, jeśli są, zostały schowane w podwoziu, wnętrze jest po staremu, nowe linie zakryto pokrowcami.
Celem projektu Highland jest odświeżenie Tesli Model 3 i obniżenie kosztów jej produkcji, dowiedział się Reuters. Samochody mają być wytwarzane w drugiej połowie 2023 roku.