Jak wygląda jakość wnętrza, gdy zestawimy najtańszą Teslę Model 3 RWD „Made in USA” z niemiecką klasą premium? Internetowi eksperci już wiedzą: „Tesla jest fatalna”. Tymczasem z szybkiego porównania wynika coś kompletnie przeciwnego, jakość montażu kokpitu Tesli (najtańszej, z Ameryki, która nie słynie z precyzji) prezentuje się o niebo lepiej niż w Mercedesie S560. Może tego nie widać, ale słychać.
Wnętrze Tesli kontra wnętrze topowego niemieckiego modelu Mercedesa
Zanim przejdziemy do meritum, dwa słowa wyjaśnienia. Choć mamy w redakcji Elektrowozu swoją ulubioną konfigurację kabiny samochodu (beżowa lub biała tapicerka, dzięki której jest słonecznie nawet zimą, kokpit z naturalnymi materiałami z fakturą, raczej miękki), to nie jesteśmy zwolennikami opukiwania i obmacywania każdego fragmentu wnętrza.
Bywają wykończenia miękkie i cudownie ciepłe w dotyku (np. wełna na fotelach Volvo) czy zaskakująco przyjemne jak na pochodzenie (szara tkanina z recyklingu w Renault Megane Elektrycznym), ale potrafimy żyć i z czarnym twardym plastikiem. Wszystko jest kwestią funkcjonalności i ceny, najważniejsze, żeby nic w kabinie nie brzęczało niezależnie od przebiegu samochodu.
Od czasu, gdy mieliśmy okazję przejechać się wieloletnią Teslą Model S, niezmiennie dziwią nas opinie internetowych „ekspertów”. Ten egzemplarz zachowywał się jak złożona w Japonii Mazda, po wielu latach nie skrzypiał i nie hałasował elementami kabiny w nieprzyjemny sposób podczas jazdy, czego doświadczaliśmy nawet w całkiem nowych modelach spalinowych marek premium.
To porównanie kokpitu najtańszej Tesli Model 3 z Mercedesem S560 (30 kontra 140 tysięcy dolarów) jest druzgocące, tyle że dla Mercedesa:
Teslas “Poor” build quality is the biggest hoax ever. Just watch this video between a $140,000 Mercedes S560 and a $30,000 base model 3… every single little thing rattles and squeaks in the #Mercedes while the #Tesla is rock solid, nothing rattles and squeaks. My Dad who owns… pic.twitter.com/wXh1YZL6Po
— Jacob (@JacobB1290H) July 10, 2023
Oczywiście jest to dowód anegdotyczny, lecz daje do myślenia. Tesle z Giga Shanghai faktycznie były chwalone za jakość montażu, z tego też względu fabryka w Fremont (Kalifornia, Stany Zjednoczone) miała wdrażać najlepsze wzorce z Chin. Sądząc po nagraniu, wyszło nieźle. Mercedes z kolei ma problem ze względu na łączenie wielu różnych materiałów, chęć zachowania mnogości przycisków i klasycznych nawiewów.
Co ważne: porównanie nie jest do końca sprawiedliwe, bo spalinowy Mercedes ma już 5 lat i 64 tysiące kilometrów przebiegu, tymczasem Tesla Model 3 jest w miarę nowa. Ale w komentarzach do twitta pojawiły się głosy właścicieli starszych Tesli, którzy potwierdzają, że oni również nie słyszą w kabinie skrzypień i brzęczeń mimo wielu lat eksploatacji. O jakości montażu elementów karoserii już się nie wypowiadali 😉
Interesujący komentarz dodał Pan Mistrzu:
Mercedes jest tu złym punktem odniesienia. Od dawna wiadomo że Mercedesy są z wszystkich marek premium zrobione najgorzej. Twardy plastik od kolan w dół i skrzypienie/trzeszczenie wszystkiego. Gdyby porównać Teslę do czegoś naprawdę dobrze zrobionego czyli Volvo albo BMW (którego niestety nie znoszę z innych przyczyn) to nie byłoby tak kolorowo.
Aczkolwiek musze przyznać że legendy od tym że Tesle składa się stopami i wszystko wygląda jak w Dacii można włożyć między bajki. Byłem zmacać Model Y w Ząbkach i musze przyznać że poskręcane jest to wszystko bardzo solidnie, jedynie materiały miejscami trochę ustępują klasie premium.