Najnowsze oprogramowanie Tesli, 2020.32.2, wykrywa modyfikację samochodu przygotowaną przez firmę Ingenext, która pozwala na poprawienie osiągów Model 3 bez kupowania pakietu Acceleration Boost. Grozi „potencjalnym ryzykiem uszkodzenia lub wyłączenia [auta]”.
Nieoficjalna modyfikacja Ingenext przetrwała 2,5 miesiąca
Przypomnijmy: w grudniu 2019 roku, od firmware 2019.40.2, Tesla umożliwiła zakup pakietu Acceleration Boost, który zwiększał moc i poprawiał przyspieszenie Tesli Model 3 Long Range AWD do 100 km/h z 4,6 do 4,1 sekundy. W Europie opcję wyceniono na 1 800 euro.
Ekran zakupu opcji Acceleration Boost (c) Czytelnik
W czerwcu pewien Kanadyjczyk pochwalił się, że zhakował oprogramowanie falownika Modelu 3. Stworzył urządzenie Boost 50, dzięki któremu możliwe było poprawienie osiągów samochodu do poziomu oferowanego przez Acceleration Boost przez modyfikację („podkręcenie”) parametrów falownika. Swój produkt wycenił na 55 procent oficjalnej opcji Tesli, w Europie byłoby to więc 990 euro.
Ktoś ten produkt najwyraźniej kupił, bo na forum Reddit pojawiło się zdjęcie samochodu z zainstalowanym software 2020.32.2. Auto wyświetla informację o wykryciu niekompatybilnej modyfikacji. Pojawia się też groźna potencjalnego ryzyka uszkodzenia lub wyłączenia Tesli Model 3. Jednak, jak mówi kierowca, oprócz ostrzegawczego komunikatu na razie nic więcej się nie dzieje. Samochód jeździ normalnie (źródło).
Właściciel nie był jeszcze na Superchargerze, więc nie wie, czy nadal ma dostęp do sieci szybkich ładowarek Tesli. Producent znany jest bowiem z tego, że wyłącza możliwość ładowania w swojej sieci w autach, które były poważnie uszkodzone lub naprawiane z dużą ingerencją z podzespoły samochodu.
Aktualizacja 2020/08/23, godz. 16.21: portal Electrek dowiedział się, że firma Ingenext ostrzegła klientów, że nie powinni aktualizować firmware do najnowszej wersji 2020.32.x. Mimo to trzy osoby zaktualizowały oprogramowanie. Firma pracuje teraz nad łatą, która pozwoli na stosowanie urządzenia również po zainstalowaniu aktualizacji software’u (źródło).
Producent ma też własną stronę, na której informuje, czy wybrane aktualizacje są bezpieczne. Strona dostępna jest TUTAJ.