Kilka dni temu ustanowiono rekord zasięgu na jednym ładowaniu samochodem Tesla Model 3. Szybko jednak okazało się, że tak długa i powolna jazda spowodowała dziwne problemy: przednie drzwi pasażera nie chciały się otworzyć od wewnątrz, a auto przestało się ładować.
Najdłuższa trasa na jednym ładowaniu: 975,6 km
Przypomnijmy: dwóch kierowców jeździło po ulicach przez 32 godziny z szybkością 32-48 km/h. Dzięki temu na jednym ładowaniu udało im się przejechać 975,6 kilometra (606,2 mile) – aż samochód odmówił posłuszeństwa.
> Tesla Model 3 po wypadku: mocne uderzenie w tył i tylko siniaki
Okazało się jednak, że Model 3 pod koniec jazdy zaczął się dziwnie zachowywać. Pasażer, który chciał wyskoczyć, by dopchnąć auto do Superchargera, nie mógł otworzyć drzwi. Samochód stanął po wykorzystaniu zaledwie 66 kWh z baterii, która ma pojemność 75 kWh. Co gorsza: mimo podłączenia do Superchargera na całą noc, auto nie rozpoczęło ładowania.
W centrum serwisowym Tesli okazało się, że w samochodzie rozładował się 12-woltowy akumulator, który zasila niektóre podzespoły Tesli. Po jego wymianie, zachowanie auta wróciło do normy.
Średnie zużycie energii na trasie wyniosło 6,8 kWh na 100 kilometrów, co w Polsce dałoby koszt przejechania 100 kilometrów równy 2,7 złotego (przy założeniu 1 kWh = 0,4 zł w taryfie G12).
Oto moment, gdy samochód zaczął zgłaszać błędy i jazda się zakończyła:
|REKLAMA|
|/REKLAMA|