Na chińskim portalu Sina Finance pojawiły się plotki na temat „taniej Tesli”, czyli nowego modelu, o którym po raz pierwszy usłyszeliśmy w trakcie Battery Day 2020. Samochód ma być „pomniejszoną Teslą Model Y”, z niezbyt przejrzystego opisu wynika, że albo będzie produkowany w liczbie 4 milionów egzemplarzy rocznie (bardziej prawdopodobne), albo też pojawi się, gdy wydajność fabryk osiągnie 4 miliony egzemplarzy (mniej prawdopodobne).
Tania Tesla nie tak szybko?
Z artykułu w witrynie Sina Finance (źródło) wynika, że Tesla przymierza się do rozbudowania wydajności swoich trzech fabryk do poziomu w sumie 4 milionów samochodów rocznie. Fabryka w Ameryce Północnej (zapewne Giga Mexico) ma osiągnąć poziom 2 milionów aut, Giga Berlin i Giga Shanghai mają wytwarzać po 1 milionie. Jeżeli są to wydajności wyłącznie dla taniej Tesli, to do tych liczb musimy dołożyć co najmniej 1,7 miliona Tesli Model 3 i Y powstających w tych i pozostałych fabrykach [prognozy na rok 2023].

Szkic samochodu, który może przybliżać wygląd „taniej Tesli”. Pojawił się w ogłoszeniu o pracę opublikowanym w Chinach (c) Tesla
Z otrzymanych liczb łatwo wywnioskujemy, że jeśli plotki okażą się prawdziwe, to mówimy raczej o perspektywie drugiej połowy dekady niż o tym czy przyszłym roku.
Planowana cena „taniej Tesli”, zwanej nieoficjalnie Modelem Q lub Modelem 2, ma się zaczynać od 25 000 dolarów. Jeśli odniesiemy ją proporcjonalnie do cen Modelu 3 w Stanach i w Polsce, otrzymamy kwotę na poziomie 128 000 złotych. Dziś jest to wartość trudna do wyobrażenia, gdy pomyślimy o crossoverze segmentu C-SUV, pamiętajmy jednak, że wraz z rozwojem rynku surowców i ogniw Li-ion, ceny aut elektrycznych powinny się ustabilizować, a następnie zacząć spadać.
Tesla nieustannie obniża koszty produkcji samochodów. Zaczęło się od baterii strukturalnej i odlewów, teraz firma pracuje nad nowym zespołem napędowym, który ma kosztować około 1 000 dolarów. Falownik do niego ma wykorzystywać zaledwie 1/4 potrzebnej dziś ilości węglika krzemu (SiC). W silniku pojawią się magnesy trwałe wyprodukowane bez metali ziem rzadkich.
Interesującą analizę sytuacji przedstawił Pan e-Jacek:
Po rynku widać, że obecna ilość produkowanych Tesli SEXY jest już progowa. Być może ulepszenie procedury sprzedaży a w zasadzie wydawania nowych aut i rabatów poprawi ten bilans o 20-25%. Wydaje się, że bez otwarcia nowych rynków (Afryka i Ameryka Południowa) przekroczenie 2 mln sprzedaży obecnie wytwarzanych modeli będzie trudne. Wzrost sprzedaży w kierunku 3 mln mógłbym sobie wyobrazić, gdyby Model 3 poprawił wyniki na poziomie Modelu Y. Ale to byłoby możliwe tylko po faceliftingu dodającym w tym modelu 5-te drzwi zamiast bagażnika. Osiągnięcie 4 mln – na dziś czyli tak na prawdę w ciągu najbliższych kilku lat może zapewnić tylko nowy model segmentu C-SUV. Częściowo kosztem spadku wolumenu sprzedaży 3/Y, ale to nieuniknione.