Nowa platforma sprzętowa FSD 4. generacji (HW4) jest już ponoć stosowana w pierwszych dostarczanych w Kalifornii samochodach Tesli. Ma ona 12 złączy dla kamer zamiast dotychczasowych 8, z czego jedno jest zapasowe – i już udało się wyśledzić jeden Model X, w którego reflektorach zauważono właśnie coś na kształt dodatkowych kamer. Nie wszyscy jednak zgadzają się z taką interpretacją, niektórzy twierdzą, że ulokowanie czujników we wnętrzu reflektorów powodowałoby ich regularne oślepianie.

FSD HW4 i więcej kamer w Tesli Model X

Stosowany dotychczas komputer FSD 3. generacji (HW3) korzystał z ośmiu kamer, z czego – jak wynika z wizualizacji na stronie Tesli – siedem zbiera obraz ze świata zewnętrznego, jako ósmą musiano zatem liczyć tę, która patrzy do wnętrza kabiny:

Komputer 4. generacji posiada 12 złączy dla kamer, z czego 11 jest wykorzystywanych a dwunaste zostało oznaczone jako „zapasowe”. Dlatego w Kalifornii zaczęło się polowanie na nowe Tesle, które miałyby na nadwoziu dodatkowe dwie-trzy kamery. Wspomniany Model X ma coś wyglądającego na kamerę we wnętrzu prawego reflektora. Teslascope zarzeka się, że informację uzyskało w kilku niezależnych źródłach, inni podkreślają, że portal dotychczas raczej się nie mylił:

Pojawiły się jednak sugestie, że to fatalna lokalizacja dla kamer, ponieważ byłyby one oślepiane przez reflektory. Trudno powiedzieć, czy rzeczywiście tak jest, bo przez większość czasu samochody korzystają głównie ze słabych świateł do jazdy dziennej, ale nocą faktycznie mogłyby się pojawiać refleksy od kloszy osłaniających lampy. W dodatku akurat Model S i X niekoniecznie potrzebują kamer w tych miejscach, bo jeszcze wyposażane są w czujniki ultradźwiękowe (widoczne na zderzaku). A gdy te znikną, powstanie martwa strefa tuż przed przodem pojazdu – rozwiązanie byłoby zatem częściowe.

To nie wszystko: sąsiad właściciela sfotografowanego Modelu X (powyżej) też ma Teslę Model X z bliżej nieokreślonego roku i… też ma takie okrągłe „coś” w reflektorach. Wygląda na to, że kwestię może rozstrzygnąć Pan Bronek 🙂

Nota od redakcji Elektrowozu: dodatkowe złącza nie muszą wcale oznaczać większej liczby kamer na nadwoziu. Naszym zdaniem przy Modelach S i X w ogóle nie muszą niczego oznaczać. Tesla mogła się przecież przygotować do Cybertrucka i większej liczby kamer obserwujących otoczenie, mogła zastosować dodatkową kamerę patrzącą do wnętrza na koło kierownicy, mogła wreszcie zastosować w autach osobowych komputer zaprojektowany z myślą o Semi.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 1 głosów Średnia: 5]