Jak informuje japoński dziennik Asahi, Carlos Ghosn trafił dziś do aresztu. Miał prowadzić kreatywną księgowość, żeby ukryć przed akcjonariuszami swoje prawdziwe zarobki. W momencie aresztowania policja weszła też do centrali Nissana w Yokohamie, by udokumentować przestępstwo.
Koniec legendy, grozi mu więzienie i… bezrobocie?
Carlos Ghosn pełnił najwyższe funkcje zarówno w aliansie Renault-Nissan-Mitsubishi, jak i w każdej z tych firm z osobna. Był wielkim propagatorem elektromobilności, to dzięki niemu powstały Nissan Leaf i Renault Zoe. Zatrzymano go, ponieważ raporty giełdowe Nissana publikowane na giełdzie w Tokyo zawierały sfałszowane dane dotyczące jego wynagrodzenia – Ghosn miał zarabiać więcej niż informowano w komunikatach (źródło).
> Tesla Model 3 vs Hyundai Kona Electric – autostradowy TEST zużycia energii [WIDEO]
Japoński oddział Nissana potwierdził doniesienia oraz poinformował, że informację o fałszowaniu kwot otrzymał od sygnalisty, czyli jednego z pracowników firmy, który zauważył nieprawidłowości. Wraz z Ghosnem zatrzymano też Grega Kelly’ego, który miał „wykorzystywać zasoby firmy do celów prywatnych”.
Prezes Nissana, Hiroto Saikawa, ma zamiar złożyć radzie dyrektorów firmy propozycję pozbawienia Ghosna jego funkcji przewodniczącego i dyrektora reprezentacyjnego rady Nissana. Funkcji dyrektora reprezentacyjnego ma zostać pozbawiony także Greg Kelly. Oznacza to dla nich koniec przygody z Nissanem, a w przypadku Ghosna może doprowadzić do usunięcia go z wszystkich firm należących do aliansu i z samego aliansu Renault-Nissan-Mitsubishi.
W latach 2010-2015 Carlos Ghosn zarobił równowartość 336 milionów złotych, co oznacza 67 milionów złotych rocznie i około 5,6 miliona złotych miesięcznie. Pojawiają się już spekulacje, że aresztowanie może być próbą usunięcia powiązań Renault z Nissanem – tymczasem Ghosn dążył do całkowitego przejęcia [mniej zyskownego] Renault przez Nissana.
Oto oficjalne oświadczenie Nissana: