W ciągu minionych dwóch miesięcy Stellantis i Renault mocno lobbowali za wprowadzeniem na terenie Unii Europejskiej nowej kategorii pojazdów, kei-carów, informuje Reuters. W Japonii są to niewielkie, niezbyt mocne, ale pełnoprawne samochody, różnią się więc od europejskiej kategorii czterokołowców (maksymalnie 15 kW). Kei-cary w Europie miałyby ułatwić rodzimym koncernom motoryzacyjnym produkowanie bardziej przystępnych cenowo pojazdów.
Kei-cary zamiast aut miejskich?
W Japonii kei-cary zostały wymyślone dla tych nabywców, których stać było na motocykl, ale już nie na samochód (źródło). W Europie miałoby być podobnie, konieczne byłoby stworzenie osobnej kategorii pojazdów z mniejszą liczbą obowiązkowych systemów bezpieczeństwa, żeby producenci mogli je dostarczać taniej, wynika z deklaracji. Byłaby to kategoria M0, e-car, przy czym „e” prawdopodobnie pochodziłoby od słowa „ekonomiczny”.
Kei-cary odpowiadają w Japonii za 40 procent rynku, w Europie podobne im maluchy generowały 50 procent sprzedaży (!) w latach osiemdziesiątych, tymczasem teraz stanowią ledwie 5 procent. Trudno się zresztą dziwić, skoro spalinowe auta miejskie kosztują sporo powyżej 50 000 złotych a elektryczne zbliżają się i przekraczają 100 000 złotych. Nabywca woli dopłacić te kilkadziesiąt tysięcy, żeby mieć auto pełnoprawne. Albo rezygnuje z zakupu na rynku pierwotnym i szuka czegoś na rynku wtórnym…
Producenci podkreślają, że nawet najtańsze auta miejskie biorą udział w testach zderzeniowych i muszą je zaliczyć, żeby w ogóle otrzymać homologację. Chcieliby, żeby najmniejsze modele nie musiały implementować wszystkich wytycznych regulacji GSR2 (General Safety Regulations II), bo to podnosi koszt produkcji o 850-1 400 euro, równowartość 3 600-6 000 złotych (źródło). Argumentują, że przy takich modelach nie mają sensu testy zderzeniowe z dużymi szybkościami, bo to są auta do miast.
Z drugiej strony: w ciągu ostatnich kilkunastu lat chińscy producenci mocno przepracowali temat bezpieczeństwa i teraz prawie wszystkie przyjeżdżające z Państwa Środka elektryki otrzymują 5 na 5 gwiazdek w testach zderzeniowych Euro NCAP. Nawet BYD Dolphin Surf, maluch o długości niecałych 4 metrów, powinien otrzymać co najmniej cztery gwiazdki. Wyjątkiem jest… Dacia Spring, marka należąca do europejskiego Renault, która miała być przede wszystkim tania i która w 2021 roku zdobyła ledwie 1 gwiazdkę. W nowszych testach prawdopodobnie nie miałaby ani jednej.