Jeden z kierowców w Oregonie spadł swoją Teslą Model 3 ponad 12 metrów w dół. Gdy wyciągnięto go z samochodu, trząsł się jak osika, ale najwyraźniej nic mu się nie stało. Plusem całej sytuacji jest również to, że choć spadł na plac zabaw, to o tej porze nie było na nim dzieci.
Samochód spada trzy piętra w dół, kierowca cały i zdrów
Upadek musiał wyglądać dramatycznie: Tesla Model 3 leci w dół po zboczu o nachyleniu około 70-80 stopni (bardzo stromo w dół) i roztrzaskuje się na betonowym podłożu. Według świadka, który pracuje w okolicy, osiem do dziesięciu osób pomagało kierowcy wydostać się z auta. Wyszedł o własnych siłach i tylko się trząsł.
Szczęście w nieszczęściu, że była 6.20 rano, więc na placyku nie było jeszcze dzieci. Jednak 12 metrów odpowiada mniej więcej trzeciemu piętru typowego polskiego bloku, upadek z tej wysokości [bez samochodu] to niemal pewna śmierć. Trudno jednak powiedzieć, czy kierowca poleciał prosto w dół, czy może „tylko” zsunął się po pochyłości – w tej ostatniej sytuacji szanse na przeżycie znacząco wrastają.
Według policji, która komentowała całą sytuację, kierowca wypadł z drogi z przyczyn zdrowotnych. Doszło u niego do jakiegoś ataku, który spowodował, że utracił panowanie nad samochodem. Po upadku doszło do niewielkiego pożaru, ale został on szybko ugaszony. Tesla Model 3 jest obecnie jednym z najbezpieczniejszych samochodów w swojej klasie – wynika to z testów zderzeniowych zarówno NHTSA, jak i Euro NCAP.
> Tesla Model 3 = 5 gwiazdek w Euro NCAP [wideo]
Oto reportaż Fox 12 Oregon opisujący wypadek:
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: wysokość 12 metrów pochodzi od policji (źródło). Z naszych obliczeń na podstawie zdjęcia wynika, że jest to raczej około 10 metrów.
Wszystkie ujęcia: (c) Fox 12 Oregon