Na początku 2022 roku wyszło na jaw, że Toyota chciałaby montować w samochodach elektrycznych pedały pseudosprzęgła oraz pseudodźwignie zmiany biegów, żeby kierowcy mogli manualnie sprawiać sobie przyjemność ręcznego sterowania mocą auta. Teraz okazało się, że japoński producent rozważa stosowanie 14 przełożeń, nawet jeśli we współczesnych samochodach spalinowych jest ich tylko sześć czy siedem.
Pseudodźwignia pseudozmiany pseudobiegów
Z patentu, do którego dotarły portale Motor1 i InsideEVs, da się wyciągnąć wniosek, że liczba wirtualnych przełożeń może być nieograniczona. Trudno się temu dziwić, najczęściej wykorzystywane w autach elektrycznych przekładnie są spięte na stałe (=jednobiegowe), ale momentem obrotowym czy brzmieniem „silnika” z głośników można sterować w zasadzie dowolnie. W samochodach elektrycznych Toyoty/Lexusa to kierowca ma decydować, z ilu „przełożeń” chce korzystać.
Wirtualnych biegów (ang. „stages”, czyli bardziej „etapów”) może być sześć, może być ich też mniej lub więcej niż sześć. Gdy kierowca dojdzie do ostatniego, dźwignia może wrócić do położenia wyjściowego (patrz zdjęcie powyżej) i zaproponować kierowcy wrzucenie siódmego biegu. Z ilustracji dołączonej do wniosku patentowego wynika, że projektant systemu powinien uwzględnić 14 pozycji, przechodzeniem na wyższe poziomy może towarzyszyć zmieniająca się grafika na wyświetlaczu centralnym, może też na główce lewarka:
Powrót lewarka do położenia neutralnego może wydawać się nieco dziwaczny, jeśli weźmiemy pod uwagę, że jego pozycja stanowi ważną informację zwrotną, jaki bieg jest aktywny. Ale chyba najciekawszym zagadnieniem będzie mechaniczny opór w momencie zmiany przełożeń (stara skrzynia, nowa skrzynia, zużyte sprzęgło, …) czy dźwięk, który kierowca usłyszy z głośników. Tak jak już kiedyś spekulowaliśmy, elektryki mogą być uniwersalną bazą do symulowania jazdy zarówno Toyotą GR Yaris, jak też Suprą.