Amerykański dwunastolatek miał marzenie, by przerobić samochód spalinowy na auto elektryczne. Od znajomego taty dostał starą Toyotę Celicę bez silnika. Po sześciu latach prac udało mu się zbudować całkowicie elektryczną Toyotę o zasięgu 209 kilometrów.
Konwersja samochodu spalinowego na elektryczny: Toyota Celica EV
Spis treści
Pomysł przerobienia auta spalinowego na elektryczne przyszedł mu do głowy, gdy patrzył na swojego starszego brata nieustannie proszącego rodziców o pieniądze na paliwo. Po czterech latach prac, gdy miał 16 lat, po raz pierwszy pojechał swoim autem do szkoły. Gdy wracał do domu po wieczorze ze znajomymi, elektryczna Celica wyzionęła ducha. Pracował nad nią przez kolejne dwa lata, by dojść do obecnego stanu.
W ciągu 6 lat przebudował samochód 52 razy, z czego najgorszy – jak mówi – okazał się okres mniej więcej między 35. a 40. przebudową. Wysiłek nie poszedł jednak na marne. Auto jest gotowe do jazdy w każdym momencie, gdy kierowcy przyjdzie na to ochota. A dzięki ufundowanym przez sponsora bateriom litowo-żelazowo-fosforanowym o pojemności 30 kilowatogodzin (kWh), samochód ma 209 kilometrów zasięgu zamiast pierwotnych 19 kilometrów.
> SZWAJCARIA. Przerobił Volvo S80 na samochód elektryczny. KOSZT: 165 tysięcy złotych
Takie konwersje nie są może na porządku dziennym, ale w Polsce też mamy entuzjastów, którzy podejmują się podobnych wyzwań. Są nimi choćby Madzia EV, EVGarage czy grupa studentów z Politechniki Wrocławskiej. To fantastyczni młodzi ludzie napędzani pasją: pierwszy z nich pracuje nad konwersją Mazdy MX-5 w ramach pracy dyplomowej, drugi już skonwertował Daihatsu Sirion na auto elektryczne, a studenci z PWr stworzyli elektryczny motocykl LEM, który wygrał zawody w Barcelonie!
Warto przeczytać: The Electric Kid
|REKLAMA|
|/REKLAMA|