Prezes Skody, Bernhard Maier, zdradził, że firma planuje wprowadzenie na rynek małego i taniego samochodu elektrycznego opartego na platformie MEB. Znalazłby się on w tym samym segmencie, co Volkswagen ID.3 / Neo i Seat el-Born – ale jeszcze nie teraz.
Tania elektryczna Skoda. Tak, „kiedyś”
Skoda była zawsze pojmowana jako marka samochodów oferujących nieco prostsze rozwiązania, ale też tańszych niż podobne auta Volkswagena. Tymczasem oprócz elektrycznej Citigo E na bazie Volkswagena e-Upa, która w sprzedaży pojawi się jako pierwsza, czeski producent planuje dwa raczej pokaźne i luksusowe crossovery:
- Skodę Vision E [nazwa robocza] na bazie Volkswagena ID. Crozza,
- Skodę Vision iV [nazwa robocza] prawdopodobnie również na bazie Volkswagena ID. Crozza.
Prezes Skody przyznaje, że firma chce tworzyć auta na platformie MEB i chce mieć odpowiednik ID i el-Borna, ale cały proces musi przebiegać krok po kroku, ponieważ producent ma „jasny cel dotyczący produktów”. Zacznie się więc od usportowionych, dużych crossoverów, a z czasem przyjdzie pora na auta słabsze i tańsze (źródło).
> Zniechęcasz innych do zakupu elektryków, bo „są za drogie”? Sam sobie szkodzisz [FELIETON]
Jako ciekawostkę warto dodać, że pierwsza elektryczna Skoda, Citigo E, ma mieć 300 kilometrów zasięgu. Nawet jeśli są to „dane WLTP przeliczone na NEDC” – ponieważ niemieckie koncerny dość chętnie podają takie wartości – te 300 kilometrów zasięgu NEDC odpowiadałoby 201 kilometrom zasięgu realnego. A gdyby była to wartość obliczona według procedury WLTP, bateria Skody Citigo E musiałaby mieć około 40 kWh pojemności, ponieważ realny zasięg auta wyniósłby nawet 260-270 kilometrów!
Premiera elektrycznego malucha Skody ma się odbyć pod koniec 2019 roku. Natomiast wspomniana w artykule Skoda na bazie Volkswagena ID.3 / Neo prawdopodobnie zadebiutuje w okolicy 2021 lub 2022 roku, po Vision iV i Vision E.