Parę dni temu portal Carbuyer umieścił na Twitterze zdjęcia Skody Enyaq iV, czyli elektrycznego crossovera Skody na platformie MEB. O ile pierwszy koncept był intrygujący, o tyle ten zamaskowany prototyp wygląda na samochód przestronny i wygodny – ale nieciekawy.
Skoda Enyaq iV na czeskiej drodze
Skoda Enyaq iV jest blisko spokrewniona z Volkswagenem ID.4, spodziewamy się więc, że będzie miała identyczne dane techniczne, jak jej starszy brat. A to oznacza nieco ponad 400 kilometrów zasięgu realnego (500 jednostek WLTP), napęd na tył (RWD) oraz prawdopodobnie 77 kWh baterii (82 kWh pojemności całkowitej), przynajmniej w pierwszym oficjalnie zaprezentowanym wariancie.
Czeski crossover ma zostać pokazany jeszcze w tym, 2020 roku. Do niedawna znaliśmy go pod nazwą Skoda Vision iV, teraz wiemy, że będzie to Enyaq iV:
Jednak model, który udało się sfotografować na czeskiej drodze, nie cieszy oka aż tak bardzo, jak żółty koncept. Auto jest zamaskowane, zaklejone zostały zarówno fragmenty przodu, jak i tyłu, ale zarys sylwetki pasuje do wcześniejszej oficjalnej prezentacji Skody (ilustracja powyżej):
Skoda Enyaq iV prezentuje się trochę tak, jakby wzięto sylwetkę Volkswagena ID.4 i zmiksowano ją z ideą Octavii („więcej bagażnika za niższą cenę”). W efekcie samochód się wydłużył i przypomina minivana. Oczywiście nie ma niczego złego w vanach, a Enyaq iV będzie zapewne liderem praktyczności i przestrzeni bagażowej, ale miłe dla oka kształty Vision iV czy nawet Volkswagena ID.4 gdzieś się zagubiły.
Gwoli uczciwości dodajmy, że widoczna na górze Skoda Vision iV (żółta) jest zgrabniejsza, ponieważ jest crossoverem coupe, z opadającym dachem. Volkswagen ID.4 w nadwoziu coupe planowany jest po premierze wersji klasycznej, mniej więcej w 2021 roku. Możliwe, że również wtedy trafi do oferty Skoda Enyaq iV w nadwoziu przypominającym Vision iV.
Dla porównania, tak wygląda zamaskowany Volkswagen ID.4, którego zdjęcie zamieszczaliśmy już kilka dni temu:
I jeszcze raz zamaskowana Skoda Enyaq iV:
Wszystkie zdjęcia zamaskowanego prototypu: (c) Carbuyer – warto zobaczyć!
