Portal Gazeta.pl Next opisał toczące się w Ministerstwie Finansów prace nad nowymi stawkami podatku VAT. Choć nie mówi się tam wprost o samochodach elektrycznych, w artykule pojawia się ciekawa informacja: Komisja Europejska rozważa poluzowanie reguł dotyczących podatku VAT w krajach Unii Europejskiej.
Zerowa stawka VAT na samochody elektryczne?
Przypomnijmy: jako kraj należący do Unii Europejskiej, musimy przestrzegać reguł i stawek, które sami sobie narzuciliśmy. Decydują o tym unijne przepisy z 1992 roku, których celem była obrona unijnego rynku przed morderczą wewnętrzną konkurencją.
Z tego właśnie powodu Polska nie może ot, tak sobie obniżyć stawki podatku VAT na samochody elektryczne z 23 do 7 czy 0 procent – ale już Ukraina nie ma z tym żadnego problemu, bo nie jest państwem unijnym.
> Ukraina zniosła VAT i do kraju przyjechało… 6x więcej elektryków
Jednak ta sama Komisja Europejska, która pilnuje równej konkurencji, zaczyna uważać regulacje z 1992 roku za zbyt restrykcyjne. Dlatego rozpoczęła prace nowelizacyjne, które mają doprowadzić do swobodniejszego dysponowania stawkami VAT przez kraje członkowskie.
Oprócz obniżenia VAT-u do 15 procent (to najniższa wartość dopuszczalna w kraju Unii Europejskiej), Polska mogłaby też:
- wprowadzić dwie dodatkowe stawki między 5 a 15 procent,
- wprowadzić jednolitą minimalną stawkę wynoszącą między 0 a 5 procent,
- wprowadzić stawkę zerową (0 procent), czyli de facto znieść VAT na wybrany produkt.
Do tej ostatniej grupy mogłyby należeć samochody elektryczne. Czyli nawet osoba, która nie prowadzi działalności gospodarczej – tj. nie jest podatnikiem VAT – mogłaby kupić samochód elektryczny w cenie niższej o 23 procent.
Warto poczytać: Idzie wielka rewolucja w VAT. Ministerstwo Finansów na nowo przypisze stawki tego podatku do towarów i usług
Na ilustracji: stawki podatku VAT na świecie, autor: GrzegorzusLudi, domena publiczna