Od stycznia do kwietnia 2018 roku zaimportowaliśmy z Rosji 5,9 milionów ton węgla, czyli aż 90 procent więcej niż rok temu – pisze portal Rp.pl. Prawie 70 procent tego węgla pochodzi z Rosji. Wszystko przez to, że polskie kopalnie nie dostarczają obiecanej ilości surowca, a nawet jeśli, to polski węgiel jest mocno zasiarczony.
Polskie kopalnie wydobywają 2/3 tego, co w 2000 roku
Według cytowanych przez portal analityków (źródło), polskie kopalnie mają problem z wydobyciem odpowiedniej ilości węgla. Elektrownie budują kolejne bloki węglowe, tymczasem nie ma mowy o szybkim zwiększeniu wydobycia. Ponadto państwo blokuje prywatne firmy, które są zainteresowane eksploatacją węgla kamiennego na terenie naszego kraju.
> Duże problemy Tesli w Norwegii. Warsztaty zakorkowane
Problem z uzyskaniem obiecanych ilości surowca mają nawet przedsiębiorstwa podpisujące kontrakty długoterminowe, w tym sieci ciepłownicze. W dodatku polski węgiel jest mocno zasiarczony, co zmniejsza możliwość stosowania go w niewielkich instalacjach, gdzie systemy odsiarczające byłyby zbyt drogie.
Eksperci cytowani przez Rp.pl konkludują, że w najbliższych latach import węgla do Polski będzie rósł. Jak wynika z analiz Ministerstwa Energii, w tym roku może być to nawet 15 milionów ton – podczas gdy całe polskie wydobycie w 2017 roku wyniosło 65,8 milionów ton.
> Samochód spalinowy a elektryczny – jak obciążają środowisko w Polsce i Unii Europejskiej [DIAGRAM]
Dla [potencjalnych] właścicieli samochodów elektrycznych oznacza to jedno: jeżeli kupujemy elektryka tylko dla ekologii, warto brać pod uwagę dodatkową inwestycję w panele fotowoltaiczne. Dzięki nim będziemy mieli pewność, że nie korzystamy z rosyjskiego paliwa – czy to będzie ropa naftowa, czy węgiel.
Poziom emisji dwutlenku węgla podczas wytwarzania 1 kWh energii można sprawzdić na mapie ElectricityMap, TUTAJ:
|REKLAMA|
|/REKLAMA|