Interesujący wywiad portalu Electrek z Akhilem Krishnanem, kierownikiem projektu w Volvo. Okazuje się, że przyspieszenie Volvo EX30 do 100 km/h trwające zaledwie 3,6 sekundy nie jest dla firmy powodem do dumy, lecz raczej produktem ubocznym założeń projektowych. To efekt okrojenia samochodu ze zbędnych elementów i wagi, chodziło bardziej o dobrą dynamikę w modelu z jednym silnikiem, a przy napędzie na obie osie (315 kW/428 KM, 543 Nm) wyszło, jak wyszło.

Volvo EX30, ciekawostki

Volvo EX30 był projektowany jako miejski crossover, firmie zależy, żeby postrzegano go jako auto uniwersalne. Samo „okrajanie” próbowano prowadzić rozsądnie, na przykład brak liczników za kierownicą nie powinien być szczególnie dotkliwy, bo samochód jest niewielki, więc górna część ekranu środkowego znajduje się na granicy pola widzenia kierowcy – twierdzi kierownik projektu. Co ciekawe, schowek, który zwykle znajduje się po stronie pasażera, przeniesiono na środek. Ma to zapewne związek z optymalizacją kosztów na rynki prawo- i lewostronne.

Bjoern Annwall, wiceprezes i dyrektor handlowy Volvo, podkreślił, że żaden nabywca Volvo nie kupuje aut tej marki dla przyspieszenia czy dźwięku wydawanego przez silnik (źródło). Rewelacyjna dynamika, w świecie aut spalinowych zastrzeżona dla najmocniejszych silników, w świecie elektryków powszednieje, przestaje być istotna. Dla niego ważniejsze jest to, że EX30 ze 100 km/h zatrzymuje się w 58 metrów [zdaniem naszego Czytelnika, Pana Sebastiana, chodziło raczej o 38 metrów. Podpisujemy się. Supersamochody z gigantycznymi hamulcami potrzebują około trzydziestu metrów – przy. red. Elektrowozu]. Na marginesie: współczynnik oporu powietrza Cx Volvo EX30 wynosi 0,28 (źródło).

Co ciekawe, producent raczej nie nastawia się na młodych nabywców, którzy chcieliby się wyróżnić. Wśród lakierów jest tylko jeden wyskakujący z otoczenia („żółć mchu”, Moss Yellow), który połączono z szarozielonym wnętrzem. Oprócz niego mamy do wyboru czerń, szarość, biel i rozwodniony błękit. Ten ostatni może być połączony z granatowym obiciem przypominającym w fakturze dżins (Indigo) lub też jasnym niebieskim. Wnętrze Breeze (jasny błękit, ilustracja nr 2) to jedyna jasna tapicerka w gamie, pozostałe są szare lub ciemne. Nawet w najdroższym pakiecie Ultra podgrzewane fotele przednie i kierownica wymagają 1 900 złotych dopłaty (konfigurator TUTAJ).

Złośliwie, ale celnie:

To uczucie Stellantisu, gdy prawdziwy elektryk (nie malowany spalinowiec), wyżej pozycjonowanej marki, jest tańszy od Opla Mokki i przyspiesza dużo szybciej.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 4.5]