Portal Electrek dostrzegł ważną zmianę w prawie obowiązującym w Stanach Zjednoczonych. Otóż producenci będą mogli wprowadzać do sprzedaży auta, które nie mają ani kierownicy, ani pedałów nawet w szczątkowej formie. Dotychczas było to absolutnie zakazane, obydwa elementy wyposażenia były równie obligatoryjne jak oświetlenie.
Duże zmiany w stanach, duże zmiany w Stanach
Niektóre ze stanów USA to światowi liderzy w [kontrolowanym] luzowaniu obostrzeń, gdy chodzi o możliwość eksperymentowania z jazdą autonomiczną. To nie przypadek, że pierwszy na świecie samodzielny przejazd samochodu Google miał miejsce w Las Vegas (Nevada) ani że Waymo wystartowało w Phoenix (Arizona), ani wreszcie, że Cruise General Motors wyjechało na kalifornijskie ulice. Wspomniane stany dysponują bowiem przepisami, które umożliwiają wydanie pozwolenia na testowanie jazdy autonomicznej na publicznych drogach.
Teraz amerykańska Krajowa Administracja ds. Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego (NHTSA) wprowadziła regulacje, które obowiązują na szczeblu federalnym, tj. całych Stanów Zjednoczonych. Otóż w czwartek, 10 marca, opublikowała ona nowe przepisy prawne, które znoszą obowiązek wyposażania samochodów w kierownicę i pedały, o ile tylko pojazdy te będą w pełni autonomiczne (źródło).
Zwrot „w pełni autonomiczne” jest nieprzypadkowy. Nowe prawo dotyczy tylko tych samochodów, które zostały od podstaw zbudowane jako samodzielne. Nie pasuje więc do niego olbrzymia większość obecnie poruszających się po drogach pojazdów Waymo czy innych firm. Co ciekawsze: w amerykańskim prawie nie ma na razie przepisów zezwalających (ale też wprost zakazujących) ukrywania kierownicy w kokpicie, gdy pojazd jedzie w trybie autonomicznym.
Może się zatem okazać, że za kilka lat amerykański kierowca stanie przed dylematem, czy lepiej kupić auto całkowicie autonomiczne, w którym nigdy nie przejmie kontroli (bo nie będzie miał kierownicy), czy może samochód z klasyczną kierownicą, który w trybie autonomicznym będzie go rozpraszał kręcąc mu kierownicą/wolantem przed oczami.