To raczej nie przypadek, że Oliver Zipse został prezesem BMW – w walce o swoje jest dobry. Stwierdził on właśnie, że „Europa musi zrezygnować z zakazu sprzedaży nowych samochodów spalinowych od 2035 roku, żeby zmniejszyć swoją zależność od chińskiego łańcucha dostaw baterii i wykorzystać swe przewagi technologiczne”. Zależność od paliw kopalnych przeszkadza BMW mniej, bo to nie jest ich bezpośredni problem.

Prezes BMW zmartwiony naszym uzależnieniem od Chin

Cytowana przez Reutersa wypowiedź padła podczas odbywającego się właśnie Paris Motor Show 2024 (źródło). Prezes BMW podkreślił, że potrzebna jest korekta dotychczasowych założeń, zgodnie z którymi na terenie Unii Europejskiej nie będzie można sprzedawać nowych samochodów spalinowych od początku 2035 roku. W domyśle: zakaz należy zluzować albo przenieść go gdzieś w minimalnie odleglejszą przyszłość, do, powiedzmy, roku 2050 czy tam 2150, bo w przeciwnym razie staniemy się zależni od Państwa Środka, gdy chodzi o baterie litowo-jonowe.

Oliver Zipse oparty o maskę zasilanego wodorem BMW iX5. Luzowanie restrykcji zaplanowanych na rok 2035 oznacza, że również pojazdy wodorowe byłyby mniej preferowane (c) Grupa BMW

Najlepszym wyborem dla Unii Europejskiej jest, według Zipsego, wybranie strategicznej ścieżki rozwoju, która byłaby przemyślana politycznie i niezależna od technologii, ALE bazująca na rozwiązaniach, w których Europa jest dobra. Czytaj: opierająca się na technologii spalania paliwa w cylindrach. Naciska na to BMW, niektóre europejskie rządy oraz Volkswagen czy Renault. Ta ostatnia firma obliczyła, że zaostrzające się normy emisji już w 2025 roku (dyrektywa CAFE) mogą ją kosztować w sumie kilkanaście miliardów euro.

Druga strona, unijni urzędnicy, nie chcą w ogóle rozmawiać o zmianie jakichkolwiek obostrzeń. Pamiętają ostatnie dekady, gdy producenci samochodów najpierw narzekali na normy emisji i nalegali, by były mniej restrykcyjne, następnie okazywało się, że „optymalizowali” wyniki procedur, by auta zużywały na papierze 5 litrów paliwa na 100 kilometrów (NEDC) lub po prostu oszukiwali na testach emisji (Dieselgate). A ludzie wdychali spaliny i filtrowali je swoimi płucami.

Opinia prezesa BMW jest przykładem skrajnym. Organizacje zrzeszające przedstawicieli przemysłu motoryzacyjnego nie nawołują już ostatnio do całkowitego zniesienia zakazu roku 2035. Naciskają „tylko”, by do oceny założeń doszło wcześniej, przed 2026 rokiem, oraz by unijne podejście uległo modyfikacji, dopuściło pewną emisję albo nieco przesunęło datę wejścia w życie zakazu.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 6 głosów Średnia: 4.3]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: