W fabryce Tesli w Fremont (Kalifornia, Stany Zjednoczone) miał miejsce pożar. Wieczorem, 23 sierpnia, pod jednym z namiotów zapłonęło coś, co okazało się później stosem pudeł. Stopieniu uległ jeden z dachów namiotów, uszkodzeniu uległy też przewody z pobliskiego transformatora.

Pożar w fabryce Tesli

Pożar zaczął się na dużym stosie pudeł, które przeznaczone były do recyklingu – potwierdziły to zarówno zdjęcia straży pożarnej, jak i późniejsza wypowiedź Elona Muska na Twitterze. Następnie ogień przeniósł się na pobliskie stosy materiałów wysyłkowych, nadpaliła się okoliczna trawa, dach namiotu, ogień dotarł wreszcie do pobliskiego transformatora (źródło).

> Tesla S zapaliła się na autostradzie po uderzeniu przez część innego samochodu

Jednak straż pożarna zadziałała błyskawicznie. W ciągu godziny pożar został ugaszony.

Fabryka Tesli nie uległa uszkodzeniu, a „namiot”, który widać na zdjęciach to zupełnie inne miejsce niż kopuła przykrywająca tymczasową linię produkcyjną Modelu 3. W czasie pożaru nikt nie został ranny.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: