W momencie premiery Taycana Porsche chwaliło się, że zaprojektowało swój samochód do dużych obciążeń. Stąd też absurdalny „test” wykonany przez Fully Charged, który polegał na parudziesięciu startach od 0 do 200 km/h. Jego formuła właśnie się wyjaśniła: obciążenia nie mogą być zbyt długotrwałe.
Nürburgring i Porsche Taycan Turbo S
Porsche Taycan Turbo S został zabrany na tor przez ekipę francuskiego portalu L’argus. Dzień przed próbą auto przejechało ponoć około 1 000 kilometrów, w dniu testów było ładowane na szybkiej ładowarce DC. Przejazd rozpoczął się późnym popołudniem i… wyglądał imponująco. Z lekkim przerażeniem obserwowaliśmy tylko kilometry zasięgu widoczne pod prędkościomierzem, które znikały w tempie 1 km na 200-250 metrów.
Mniej więcej około 4:00 minuty nagrania widać, że samochód przyspiesza jakby słabiej. I rzeczywiście, w 4:15 pojawia się informacja, że temperatura baterii jest za wysoka, dlatego Taycan ograniczył moc. Jednak na licznikach nie widać żadnego komunikatu na ten temat. Auto jest mniej więcej w połowie drugiego okrążenia, jeździ od niecałych 20 minut.
Podobne wnioski wyciągnął niemiecki Auto Bild: Porsche Taycan 4S rozpędzone do maksimum wytrzymało 15 minut. Po tym czasie moc została zmniejszona, a auto nie dało się rozpędzić powyżej 150 km/h:
Warto dodać, że Nürburgring z dużą ilością prostych i ostrymi zakrętami jest torem bardzo wymagającym. Nawet samochody spalinowe potrafią się na nim przegrzewać po 1-2 okrążeniach. Tesla Model S ogranicza dostępną moc już w trakcie pierwszego okrążenia, Tesla Model 3 Performance wytrzymuje niemal 1 okrążenie:
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: