Rząd Korei Południowej myśli nad sposobem przyspieszenia wymiany samochodów spalinowych na auta elektryczne na lokalnym rynku. Uznano, że konieczna jest walka o obniżenie cen przez mechanizmy stymulujące oraz wprowadzenie abonamentu na baterie. Ważna ma być również praca nad surowcami wykorzystywanymi w ogniwach Li-ion. Celem jest 2,83 miliona aut elektrycznych jeżdżących po drogach Korei Południowej do roku 2025.
Dopłaty, wsparcie, aby tylko pomóc ludziom w zakupach i rozkręcić rynek
Południowokoreański rząd chciałby obniżyć ceny aut elektrycznych o kolejne 10 milionów wonów (równowartość 33,5 tysiąca złotych) do 2025 roku. Ceny mają być niższe za sprawą rozwijanej wewnętrznie platformy do aut elektrycznych – mowa o E-GMP – oraz krajowym pracom nad wydobyciem i przetwórstwem surowców stosowanych w ogniwach litowo-jonowych.
Rekomendowane jest również wprowadzenie opcji abonamentu na baterię, ponieważ sam akumulator stanowi często ponad 1/3 wartości całego samochodu. Nie jest jednak jasne, jak ten abonament miałby wyglądać oraz czy klienci daliby się na niego namówić. W Europie była to raczej niechętnie przyjmowana opcja, ponieważ do kosztów eksploatacji elektryka dodawała miesięczną ratę w wysokości mniej więcej opłat za… paliwo. W efekcie nabywca miał wrażenie, że jeździ elektrykiem, ale wcale nie oszczędza.
Abonament ma zostać wprowadzony jeszcze w tym roku, najpierw pojawi się w taksówkach, ciężarówkach oraz projektach pilotażowych. W 2022 roku ma zostać zastosowany w autobusach zasilanych ogniwami paliwowymi. Ponownie: nie jest do końca jasne, kto udzielałby tego abonamentu, kto by go opłacał i jak miałby wyglądać.
Aktualnie dopłaty do aut elektrycznych w Korei Południowej wynoszą w sumie 19 milionów wonów (63,7 tys. złotych) od rządu oraz lokalnych samorządów. Przy pojazdach FCEV ich suma może wynieść do 37,5 miliona wonów (równowartość 125,7 tysiąca złotych!). Jednak najwyższe dofinansowanie dostępne jest przy elektrykach kosztujących do 60 milionów wonów (równowartość 201 tys. złotych), powyżej tej kwoty dopłaty maleją.
Rządowe plany, które zwiększą dofinansowanie o 10 milionów wonów, sprawią, że samochód elektryczny za 60 milionów wonów będzie tańszy niemal o połowę, tj. o 29 milionów wonów. Gdyby z podobną inicjatywą wyszedł polski rząd, oznaczałoby to ceny Kii e-Niro 64 kWh startujące od około 80-90 tysięcy złotych.
Południowokoreański cel wynoszący 2,83 miliona aut elektrycznych do roku 2025 oznacza konieczność wymiany ponad 11 procent wszystkich aut jeżdżących po południowokoreańskich drogach.
Zdjęcie otwierające: Kia e-Niro w Korei Południowej (c) A Tribe Called Cars / YouTube