W minionym tygodniu w Danii został odebrany pierwszy Fisker Ocean. Z oficjalnych komunikatów wynika, że drugi zostanie dostarczony w tym tygodniu w Niemczech a jego właścicielem będzie… prezes Fiskera, Henrik Fisker. Bloomberg dowiedział się, że pierwszy egzemplarz już się zepsuł. Nie ujawniono szczegółów, chodzi ponoć o poważne błędy w oprogramowaniu, które uniemożliwiają eksploatację samochodu. 

Fisker Ocean jako sygnał dla wszystkich producentów samochodów. Nie tylko elektryków

Świeżo upieczonemu właścicielowi Fiskera Ocean chyba uśmiech zastygł na twarzy, gdy prezes firmy poprosił go o zajęcie miejsca pasażera, po czym samodzielnie wywiózł go z salonu [spekulacje redakcji Elektrowozu]. Tę strategię widywaliśmy czasem przy Mirkach-handlarzach, „podwiozę państwa a silnika nie gaszę, bo szkoda czasu na odpalanie”. W każdym razie nasze złe przeczucia się potwierdziły.

Zgodnie z doniesieniami Bloomberga, pierwszy Fisker Ocean już wraca do fabryki Magny w Austrii, ponieważ problemy z oprogramowaniem sprawiły, że z samochodu nie da się korzystać. Henrik Fisker z kolei utrzymuje, że auto „nadal jest w Kopenhadze” (Dania). Software ma ponoć błędy, które powodują, że pojazd jeździ tylko z niewielkimi szybkościami; ich usunięcie ma potrwać miesiącami.

Prezes Fiskera zapowiada, że problemy zostaną wyeliminowane z użyciem aktualizacji oprogramowania online. Tym niemniej firma zapowiedziała ograniczenie produkcji samochodów o co najmniej 15 procent, do 32-36 tysięcy egzemplarzy, podczas gdy wcześniej planowano wyprodukowanie 42 400 sztuk Fiskera Ocean. Przy okazji wyjaśniło się, dlaczego dopiero ruszyły dostawy: homologacja dla Starego Kontynentu została wydana pod koniec kwietnia, w Stanach Zjednoczonych ma być gotowa w najbliższym czasie.

Nota od redakcji Elektrowozu: podobne problemy miał na początku Volkswagen z ID.3, w którym chwalono zespół napędowy i załamywano ręce nad oprogramowaniem. Software Jaguara I-Pace (wyjeżdża z tej samej fabryki Magny) nie zachwycało szybkością działania, ale nie było bardzo problematyczne, dlatego obecne kłopoty Fiskera z Oceanem prezentują się ciekawie. Przy okazji widzimy, jak zmieniła się sytuacja: oprogramowanie, które w poprzedniej dekadzie było uwierającym dodatkiem, teraz może wpłynąć na być-albo-nie-być modelu.

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: