Nie jest dobrze. Tesla Model Y Giga012 z fabryki w Niemczech, która została uderzona w tył przez inne auto tuż po odbiorze przez prawowitego właściciela, miała zostać naprawiona w ciągu 10 dni. Auto rozebrano pod koniec marca 2022 i poczeka do końca… sierpnia. Dopiero wtedy będą do niego części.

Tesla? Super się jeździ, ale oczekiwanie na części boli

O tym, że auto spędzi w serwisie pięć miesięcy, poinformował na Twitterze jego nabywca, Joerg Minnebusch. Jak pisze, najbardziej irytuje go fakt, że samochód został roboczo naprawiony i nadawał się do dalszej eksploatacji. Tymczasem Tesla najwyraźniej zadecydowała, że Model Y musi poczekać w placówce na przeznaczone do niego części. W efekcie trzy lata oczekiwania na odbiór auta zamieniają się powoli w 3,5 roku, bo po takim czasie crossover zostanie zwrócony właścicielowi.

Tesla została trafiona w tył, gdy jej kierowca stał na czerwonym świetle. Z zewnątrz uszkodzenia wyglądały na niegroźne, a skoro ulokowany w Niemczech – czytaj: dbający o zgodność z przepisami – warsztat potrafił je prowizorycznie usunąć, to raczej nie dotyczyły krytycznych elementów. Musimy jednak przyjąć, że producent wie lepiej. Model Y jest pierwszym samochodem z firmy Muska, w którym zastosowano duży odlew w tylnej części podwozia.

Długi czas oczekiwania na elementy karoserii to chyba największy problem pechowych właścicieli Tesli obok usterek, których serwis po prostu nie potrafi usunąć. Ze świadectw naszych Czytelników wynika, że większość drobnych napraw, ingerencja w elektronikę czy mechanikę realizowana jest w miarę szybko. Tymczasem odbudowy nadwozi ciągną się miesiącami, a jeśli po drodze pojawi się konieczność siłowania się z zakładem ubezpieczeniowym, właściciele Tesli zaczynają naprawdę mocno zgrzytać zębami.

Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy:
Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 0 głosów Średnia: 0]