Opel koryguje ceny swoich samochodów elektrycznych. W Niemczech cena Opla Corsa Electric spadła do 29 990 euro, odpowiednika 133 400 złotych. W Polsce jest niewiele więcej, 138 900 złotych, za wariant z baterią 50 (~46) kWh, i 143 700 złotych za wersję z baterią 54 (51) kWh. W zasadzie wracamy do poziomów sprzed pandemii, gdy dystrybutorzy proponowali okolice 130 000 złotych i z bólem serca obniżali cenę do 124 990 złotych, bo 125 000 złotych było progiem dopłat.

Samochody elektryczne tanieją. Ale przy markach Stellantis warto jeszcze poczekać

W przypadku cen katalogowych w ofercie Opla jest niezły misz-masz, bo gdy uszeregujemy samochody rozmiarami od najmniejszego do największego, otrzymamy taki oto dziwaczny zestaw, w którym duży crossover z dużą baterią (Grandland Electric) kosztuje praktycznie tyle samo, co nieco lepiej wyposażony kompakt z baterią mniejszą aż o 30 procent (Astra Electric) :

  • Opel Corsa Electric 50 (~46) kWh, segment B – katalogowo od 161 900 zł (Edition)
  • Opel Mokka 50 (~46) kWh, segment B-SUV – katalogowo od 170 000 zł (Edition),
  • Opel Astra Electric 54 (51) kWh, segment C – katalogowo od 197 500 zł (GS),
  • Opel Frontera Electric ~44 (41) kWh, segment C-SUV – od 125 900 zł (Edition),
  • Opel Grandland Electric ~77 (73) kWh – od 198 900 zł (Edition).

Na szczęście Opel chyba jest świadom tego bałaganu, bo promocyjna cena Opla Corsa Electric 50 (~46) kWh wynosi 138 900 złotych. Co ciekawe, w cenniku pojawiła się też wersja oznaczona jako „51 kWh”, jakby producent zdecydował, że od nowych generacji będzie podawał użyteczne pojemności baterie zamiast całkowitych, jak wcześniej. Opel Corsa Electric „51 kWh” to w rzeczywistości wariant z baterią 54 (51) kWh i silnikiem o mocy 115 kW/156 KM, wersja udoskonalona, żwawsza i z zasięgiem do 416 jedn. WLTP na najmniejszych felgach. Konfigurator TUTAJ, niewykluczone, że zachodzą w nim zmiany, bo część modułów nie chce nam działać.

W promocyjnej ofercie są też inne modele: Opel Mokka Electric ze starszych zespołem napędowym kosztuje 143 000 złotych, wersja z mocniejszym silnikiem jest dostępna od 150 200 złotych. Opel Astra Electric w wariancie hatchback z wyposażeniem GSe dostępny jest od 168 500 złotych. To nadal drogo jak za hatchbacka z niewielką baterią, bo Volkswagen ID.3 Pure 55 (52) kWh kosztuje od 153 090 złotych.

Będzie taniej

Zaryzykujemy twierdzenie, że Frontera i Grandland zwiastują korekty, których dojdzie w najbliższych tygodniach. Koncern Stellantis musi się na nie zdecydować, bo sprzedaż Leapmotor C10 – cena od 155 300 zł w przeliczeniu z euro na wybranych unijnych rynkach – w salonie Opla tuż obok mniejszej, słabszej, wolniejszej, gorszej zasięgowo i DROŻSZEJ Astry Electric nie będzie miała żadnego sensu. Dlatego naszym zdaniem obecnie warto się wstrzymać z zakupami w salonach Citroena, Opla, Peugeota, Fiata. Wkrótce będzie taniej.

O ile salony przetrwają, ma się rozumieć, bo Czytelnicy masowo donoszą nam, że w miejscach, gdzie dotychczas były placówki sprzedające marki niemieckie lub koncernu Stellantis, dziś pojawiają się salony BYD i MG:

Salon Opla przy al. Jana III Sobieskiego we Wrocławiu zmienił się w salon marki BYD (c) Czytelnik, Pan Kamil

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 4 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: