Oliver Blume, obecny prezes Porsche i nowy prezes koncernu Volkswagena, po raz kolejny poparł głośno paliwa syntetyczne. Jego zdaniem są dobrym uzupełnieniem napędów bateryjnych, ponieważ pojazdy spalinowe będą istnieć na świecie jeszcze przez dziesięciolecia, a e-paliwa pozwolą na utrzymanie ich przy życiu. Z paliwami syntetycznymi jest tylko jeden problem: nie umiemy ich wydajnie produkować.
Japonia wybiera wodór, Niemcy stawiają na e-paliwo
Paliwa syntetyczne to paliwa wytwarzane w fabrykach i powstałe w wyniku wychwycenia z powietrza dwutlenku węgla. Oczywiście nie da się oszukać fizyki: żeby taka ciecz wyzwoliła energię w silniku spalinowym, ta energia musi najpierw zostać do niej dostarczona, co nie jest tanie. Herbert Diess, odchodzący prezes koncernu Volkswagena, właśnie z tego powodu uważał je za ślepą uliczkę, Blume, nowy prezes koncernu, ocenia je jako ważne uzupełnienie napędów bateryjnych.
Unia Europejska chciałaby zakończyć sprzedaż nowych samochodów spalinowych w 2035 roku. Jednak lobbing Porsche w niemieckim rządzie doprowadził do tego, że nasi zachodni sąsiedzi nadal walczą o to, by w zakazie znalazła się furtka pozwalająca na stosowanie paliw syntetycznych [Porsche i minister finansów zaprzeczają]. W efekcie po 2035 roku auta spalinowe nadal mogłyby być legalnie oferowane, oczywiście pod warunkiem, że na klapce wlewu pojawiłaby się naklejka „Pamiętaj! Stosuj tylko e-paliwa!”.
Formuła 1 od 2026 roku ma jeździć na paliwach syntetycznych. Ale akurat w tym „sporcie” koszty tankowania są pomijalne. Nieco większy problem mieliby właściciele normalnych samochodów. W 2022 roku koszt wytworzenia 1 litra e-paliwa w oparciu o dwutlenek węgla przechwycony z powietrza to 57 złotych (źródło). Przejechanie 100 kilometrów to wydatek równy ponad 340 złotym. Stowarzyszenie Paliw Syntetycznych (eFuel Alliance) ocenia, że w 2025 roku litr paliwa zawierający 4 procent (!) syntetyka powinien kosztować 1,61-1,99 euro (7,7-9,5 zł). Jazda na droższej benzynie czy oleju napędowym przez kolejne 25+ lat sprawiłaby, że już w 2050 roku litr e-paliwa kosztowałby 0,7-1,33 euro (3,3-6,4 zł, źródło).