Pewien Amerykanin zdecydował się na nietypową podróż. Postanowił on objechać dookoła Stany Zjednoczone zahaczając przy okazji o Kanadę. W trakcie wycieczki pokonał 17,7 tysiąca kilometrów w ciągu 46 dni, co daje średnio 380-390 kilometrów na dobę.
Słabszy zasięg nie przeszkadza, gdy jest sieć szybkich stacji ładowania
Jak informuje portal InsideEVs, nabywca Porsche Taycan, Don Louv, po odrobinie poszukiwań dowiedział się, że w tej chwili Stany Zjednoczone opasane są siecią stacji ładowania Electrify America, a w Kanadzie dostępna jest sieć Petro-Canada. Sprawia to, że samochody elektryczne inne niż Tesle stają się równie użyteczne, gdy chodzi o wyprawy na duże odległości.
Auta są tym wygodniejsze, im mają większe baterie i szybciej się ładują. W tej drugiej dziedzinie Porsche Taycan błyszczy, potrafi bowiem uzupełniać energię z mocą dochodzącą do 270 kW.
> TEST: Porsche Taycan 4S a Tesla Model S „Raven” Performance przy 120 km/h na autostradzie [wideo]
Właściciel samochodu nie zresetował licznika, znamy więc tylko zużycie energii dla całego okresu posiadania auta: 23,7 kWh/100 km (236,8 Wh/km). Jednak Porsche jest nowe, możemy zatem śmiało założyć, że było to średnie zużycie energii w trasie. W trasie, dodajmy, biegnącej zarówno przez obszary zaśnieżone, jak też takie z upałami.
Średni dystans, jaki samochód pokonywał między ładowaniami, wyniósł 346 kilometrów. W temperaturze powyżej 10 stopni Celsjusza maksymalny zasięg wynosił 364 kilometry na jednym ładowaniu. Właściciel chwalił elektryczne Porsche za ciszę we wnętrzu i wygodę, stwierdził, że może jechać przez 8-10 godzin na dobę bez problemów. Ostatniego dnia spędził w trasie łącznie przez 17 godzin pokonując ponad 1 600 kilometrów (źródło).
Film poklatkowy z całej podróży: