Dziś miała miejsce globalna premiera Nissana Leafa. Choć swego czasu był to najpopularniejszy samochód elektryczny na świecie, film z debiutu trzeciej generacji wyświetlono zaledwie dziewięć tysięcy razy (statystyki po 3 godzinach). Trudno się zresztą dziwić: producent ma poważne problemy finansowe a mimo tego uznał, że auto elektryczne najlepiej sprzedadzą ubrani na kolorowo tańczący ludzie [czyżby Nissan przejął agencję Jaguara? – red.].
Nowy Nissan Leaf wygląda na samochód pod każdym względem lepszy od swego poprzednika, ale musi być tani, żeby się dobrze sprzedawał.
Nissan Leaf (2026) z bliska
Nowy Nissan Leaf debiutuje piętnaście lat po swoim dziadku, Nissanie Leafie ZE0. Jak powiedział główny inżynier modelu, wtedy problemem było w ogóle skonstruowanie samochodu elektrycznego, bo wszyscy robili to po raz pierwszy. Obawy wzbudzała też konieczność zatroszczenia się o miliony ogniw Li-ion jeżdżących w najróżniejszych warunkach, z których każde trzeba było oddzielnie monitorować. Dziś wyzwania są już zgoła odmienne. Na przykład przetrwanie koncernu w świetle konkurencji z Chin.
Wymiary i pojemności baterii
Wymiary: Nissan Leaf jest krótszy i węższy od swego poprzednika, ma 4,35 metra długości przy 2,69 metra rozstawu osi (oraz 1,55 m wysokości i 1,81 m szerokości). Auto lokuje się więc pomiędzy Ariyą i Micrą, jest też nieco dłuższe, ale może być mniej przestronne niż VW ID.3. Samochód będzie oferowany z bateriami o pojemności ~56 (52) oraz ~80 (75) kWh, które powinny pozwolić na pokonanie do 436 lub do 604 jednostek WLTP na jednym ładowaniu [wstępne dane producenta]. 604 jednostki WLTP to 516 kilometrów w trybie mieszanym, 362 kilometry przy 120 km/h i 278 kilometrów przy 140 km/h i rozładowaniu baterii do zera [obliczenia redakcji Elektrowozu].
Moce, przyspieszenie, ładowanie
Nowy Leaf powstał na platformie CMF-EV, tej samej, co Ariya. Producent chwali się też współczynnikiem oporu powietrza Cx wynoszącym 0,25 (VW ID.3 = 0,26). Bazowy wariant z normalnym akumulatorem otrzyma silnik o mocy 130 kW/177 KM i 345 Nm momentu obrotowego, przy większej baterii będzie to 160 kW/218 KM i 355 Nm momentu obrotowego. Przyspieszenie 0-100 km/h Nissana Leafa (2026) ma wynieść odpowiednio 8,6 i 7,6 sekundy. Maksymalne moce ładowania to 105 (!) i 150 kW, uzupełnianie energii od 20 do 80 procent ma potrwać „nieco poniżej 30 minut”. Samochód ma dwa porty ładowania, w tym jeden CCS2, obsługuje V2L z mocą do 3,6 kW i V2G/V2H w bliżej nieokreślonych warunkach.
Pojemność bagażnika nowego Leafa to 437 litrów według VDA. Oprogramowanie działa pod kontrolą Android Automotive, dach jest ściemniany elektronicznie, oprogramowanie obiecuje aktualizacje online (OTA), wbudowana ładowarka pokładowa jest trzyfazowa (11 kW). Ceny mają zostać ogłoszone w późniejszym terminie.
Nota od redakcji Elektrowozu: trudno nam o ekscytację. Druga generacja (właściwie: facelifting) przyniosła przede wszystkim nowe nadwozie i większą baterię, chociaż spodziewano się przede wszystkim aktywnego chłodzenia baterii i wyższych mocy ładowania. Względem trzeciej generacji oczekiwań już nie było, więc z poprzednikami ma ona wspólną głównie nazwę. Problem w tym, że specyfikacja Nissana Leafa (2026) prezentuje się nieco przestarzale, jest raczej „gotowa na rok 2020” niż drugą połowę dekady.