Koncern Stellantis zaprezentował swoją strategię rozwoju na najbliższe lata. W Ameryce Północnej oprócz najszybszego w gamie Jeepa Wagoneera S, pojawi się też elektryczny Jeep Recon, model o podobnej wielkości, lecz zorientowany bardziej terenowo. Dla najmniej zamożnej grupy odbiorców przygotowany zostanie nowy Jeep Renegade, który w wariancie elektrycznym będzie kosztował poniżej 25 000 dolarów, równowartość mniej niż 101 000 złotych netto.
Jeep z produktami dla masowego odbiorcy
Jeep, choć skwapliwie podtrzymuje legendę off-roadu, wcale nie liczy na nabywcę zainteresowanego jazdą terenową. Firma szacuje, że w 2027 roku ten segment w Ameryce Północnej skusi zaledwie 400 tysięcy osób (źródło; zrzuty ekranu w treści artykułu). Dlatego marka chce urosnąć w segmencie samochodów średnich i małych. Amerykańskie midsize to odpowiednik europejskiego segmentu D / D-SUV, ale już midsize luxury na naszym kontynencie odpowiada segmentowi E / E-SUV (patrz: Audi Q8).
Najtańszym elektrycznym Jeepem będzie nowy Jeep Renegade. Dziś auto jest modelem segmentu B-SUV, minimalnie tylko większym od Jeepa Avengera. Z tą wszak różnicą, że Avenger kosztuje równowartość ponad 35 000 dolarów netto, tymczasem Jeep Renegade Electric ma być dostępny poniżej 25 000 dolarów. Łatwo się domyślimy, że tak solidne cięcie kosztów możliwe będzie wyłącznie po zastosowaniu platformy SCP, która stosowana jest m.in. w Citroenie e-C3 czy Fiacie Grande Panda.
Większym autem w gamie będzie Jeep Recon, model segmentu D-SUV. Samochód powstanie na platformie STLA Medium lub STLA Large, w tym pierwszym przypadku będzie bliskim krewniakiem Peugeota E-3008. Recon nawiąże wizualnie do Jeepa Wranglera, którego w przeszłości był wariantem. Kto będzie potrzebował samochodu do miasta, może skusić się na Jeepa Wagoneera S, zaprezentowanego niedawno elektryka o 447 kW/600 KM mocy i 800 Nm momentu obrotowego. Wagoneera S nie należy mylić z klasycznym Wagoneerem, rozmiarowo auta różni dobre półtora segmentu.
