Hyundai testuje drugą generację Hyundaia Nexo, samochodu zasilanego wodorowymi ogniwami paliwowymi. Auto ma zerwać z obłościami, może przypominać połączenie spalinowego Hyundaia Santa Fe i kanciastego Hyundaia Ioniqa 5. Zmiany zaszły również pod maską, nowe ogniwo paliwowe – miejsce, w którym wodór łączy się z tlenem i powstaje energia elektryczna – zostało zaprojektowane do co najmniej 160 000 kilometrów przebiegu albo 5 000 godzin pracy.

Hyundai Nexo FCEV II gen. coraz bliżej

O ile w segmencie baterii Li-ion ciągle coś się dzieje, o tyle w ogniwach paliwowych postęp jest raczej powolny („nowa dekada, nowe ogniwo paliwowe”). Zmiany zachodzą w odstępach wieloletnich: wcześniej udało się zrezygnować z metalowych zbiorników na wodór na rzecz zbiorników kompozytowych, teraz trwają prace nad stopniowym zmniejszaniem gabarytów ogniw paliwowych i obniżaniem kosztów ich wytwarzania. Łączenie się wodoru z tlenem przebiega w obecności platyny, która nie jest metalem tanim a w dodatku drugim jej producentem na świecie jest… rosja.

Według informacji, do których dotarł niemiecki Auto Motor und Sport, nowe ogniwo paliwowe Hyundaia Nexo powinno być o 30 procent mniejsze, lżejsze i oferować co najmniej 160 000 kilometrów przebiegu lub 5 000 godzin pracy. Przeciwników aut elektrycznych wynik może nieco zaskakiwać, bo to baterie Li-ion oskarża się o szybką degradację i krótki żywot, tymczasem standardem w branży jest 800 pełnych cykli pracy, co nawet przy 300 kilometrach zasięgu (~50-60 kWh) daje 240 000 kilometrów przebiegu.

Nowy Hyundai Nexo w maskowaniu (c) Stefan Baldauf / Auto Motor und Sport

W przypadku ogniw paliwowych deklarowany czas pracy daje wynik większy niż gwarantowany przebieg, ale to dlatego, że wodorowe ogniwa paliwowe nie lubią nagłych zmian oraz dużych obciążeń. Powolne działanie, na przykład w celu utrzymania szybkości lub zasilania zewnętrznego odbiornika, przełoży się na dłuższy czas życia i wolniejszą degradację. Właśnie dlatego w autach na wodór pojawia się też bateria, która stabilizuje cały układ.

Nowy Hyundai Nexo, spekuluje AMuS, ma mieć zasięg WLTP na poziomie 800 jednostek, 684 kilometrów realnie w trybie mieszanym – w elektryku wymagałby on baterii o pojemności 90-100 kWh (patrz np. Audi A6 e-tron = maksymalnie 756 jedn. z baterii 100 (94,9) kWh). Dla porównania: obecna generacja Nexo ma 666 jednostek WLTP zasięgu.

Jeśli ktoś spodziewa się, że Nexo zaskoczy go dynamiką, bo koła napędzane są silnikiem elektrycznym, niczym w czystym elektryku, poczuje rozczarowanie. Aktualna wersja ma do 120 kW/163 KM mocy i zachowuje się raczej dostojnie, ot, jak typowy hybrydowy samochód spalinowy. Odświeżony wariant nie będzie dużo bardziej szalony, bo, jak już wspominaliśmy, ogniwa paliwowe nie lubią przesadnych obciążeń. Samochód potrafi jednak zaskoczyć, może wydalać parę wodną niczym mała odlewnia lub kotłownia (koniecznie z dźwiękiem) – poniższe nagranie powstało po około 20 kilometrach trasy po mieście i zaparkowaniu:

Kolejna generacja Nexo ma trafić na rynek w 2025 roku. Powinna sprzedawać się przede wszystkim w Korei Południowej, bo pozostali liderzy wodorowego wyścigu (Kalifornia, Niemcy, Japonia) zaczynają tracić impet. Na zachodzie Europy osoby pracujące wcześniej w branży wodorowej powoli zaczynają szukać zatrudnienia w innych sektorach (źródło, źródło)

Ocena artykułu
Ocena Czytelników
[Suma: 2 głosów Średnia: 5]
Nie przegap nowych treści, KLIKNIJ i OBSERWUJ Elektrowoz.pl w Google News. Mogą Cię też zainteresować poniższe reklamy: