Podczas zamieszania przy odwoływanym salonie samochodowym w Genewie, do sieci trafiły zdjęcia nowego elektrycznego Fiata 500. Choć starsza wersja nosiła nazwę Fiat 500e, nową generację Fiat określał wyłącznie mianem „Fiat 500 BEV”. Ale z napisu na tablicy wynika, że jest to znowu… Fiat 500e. I prawidłowo.
Fiat 500e (2020): cena ~32 tysiące euro (~140 tys. zł), zmiany w wyglądzie na plus
W samochodzie uwagę zwracają lekko zadziorne ślepia reflektorów oraz szeroki uśmiech w dolnej części przodu. Logotyp Fiata został zastąpiony przez duże „500”, klamki w drzwiach zrównano z płaszczyzną nadwozia. Konstrukcja dachu sugeruje, że patrzymy na model śródziemnomorsko-kalifornijski, jednak spodziewamy się także wersji z normalną kabiną.
Wnętrze wygląda estetyczniej niż w poprzedniej wersji. Zniknęła chmara wkomponowanych w okręgi przycisków, zamiast nich pojawiły się dwa rzędy guzików i sporych rozmiarów ekran, niemal na pewno dotykowy.
Wnętrze pierwszej generacji Fiata 500e (c) Fiat / FCA
Oczywiście nadal mamy do czynienia z autem segmentu A, czyli samochodem miejskim. Jednak w przeciwieństwie do poprzedniego modelu, w którym zespół bateryjno-napędowy pochodził od Boscha, nowy Fiat 500e będzie w całości wytwarzany w fabryce koncernu Fiat Chrysler Automobiles w Mirafiori (Włochy). Niektóre media spekulują, że zasięg elektryka wyniesie 200 kilometrów.
Według informacji, które uzyskał Autocar, nowy Fiat 500e ma kosztować około 32 tysiące euro (źródło). Równowartość 140 tysięcy złotych zabija, gdy weźmiemy pod uwagę stosunek możliwości do ceny samochodu – sytuacja jest zbliżona do tej, w której znajduje się BMW i3…
Nota od redakcji www.elektrowoz.pl: samochód prezentuje się sympatycznie, jednak jeśli doniesienia dotyczące ceny okażą się prawdziwe, nie wróżymy mu szczególnej popularności. To trochę tak, jakby Fiat mówił „Co prawda samochód jest 3 segmenty mniejszy niż Tesla Model 3 i oferuje 2,5 raza mniej zasięgu, ale za to jest aż o 1/3 tańszy!” [z naciskiem na „aż”]