Pierwsze wieści z Chin potwierdzają, że nowa Tesla Model Y (Juniper) przyjmowana jest z umiarkowanym entuzjazmem. Samochód sprzedaje się słabiej niż Tesla Model Y sprzed faceliftingu rok temu, zyskała natomiast Tesla Model 3. Gwoli uczciwości warto dodać, że odbierane obecnie auta należą prawdopodobnie do drogiej linii Launch. Wysoka cena startowa i brak tańszych wariantów wyposażeniowych mogły odstraszyć część klientów, zmusić ich do zainteresowania się konkurencją: Onvo L60, BYD-em Tang L, Xpengiem G6.
Tesla Model Y po faceliftingu przyjmowana na chłodno?
Wariant Launch oferowany był w Chinach do końca lutego, równolegle wyprzedawano też Model Y sprzed faceliftingu, ale do gamy szybko dołączyła nowa wersja z różnymi wariantami napędów. Dostawy edycji Launch ruszyły pod koniec lutego, co zresztą widać na wykresie przygotowanym przez Rolanda Pirchera – pomarańczowe słupki Modelu Y nagle rosną. Poprzedzająca je wyrwa to Chiński Nowy Rok, czyli „długi weekend”. Strzałka wskazuje przybliżony czas rok temu, okres kilka miesięcy po debiucie Tesli Model 3 Highland (zielone słupki).
Rok do roku sprzedaż Modelu Y wydaje się być nieco niższa, nie wiedzieć czemu urosła natomiast Tesla Model 3. Sumarycznie Tesla prezentuje się nieco lepiej niż w podobnym czasie w marcu 2024 roku, przebiła poziom 15 tysięcy egzemplarzy tygodniowo na długo przed końcem kwartału. Jak tu wielokrotnie informowaliśmy, Chińczycy raczej nie interesują się zaangażowaniem Elona Muska w politykę. Musi więc chodzić o warunki finansowe, stosunek możliwości do ceny auta, ewentualnie o działania konkurencji.
W przeciwieństwie do Europy, Tesla Model Y Juniper w wersji Launch oferowana była od razu także z mniejszą baterią. Szybko dołączyły do niej edycje normalne (c) Tesla, chiński konfigurator
Onvo L60, BYD Tang L, nowy Xpeng G6
A konkurencja nie śpi. Nio już dostarcza Onvo L60. BYD właśnie rozpoczął przedsprzedaż modelu BYD Tang L, samochodu o segment większego, minimalnie tylko droższego, z lepszym zasięgiem i błyskawicznie się ładującego. Nowy Xpeng G6, bezpośredni konkurent Tesli, został opracowany na wzór i podobieństwo Modelu Y po faceliftingu. Ma między innymi:
- lepiej wyciszoną kabinę za sprawą użycia podwójnego klejonego szkła,
- amortyzatory o dłuższym skoku przekładające się na bardziej komfortowe zawieszenie,
- pas świetlny przez całą szerokość przodu i dobre 4/5 tyłu, z animowanymi kierunkowskazami z tyłu.
Oprócz tego z samochodem zintegrowano sztuczną inteligencję (Turing AI), pojemnościową kierownicę (dłonie wyczuwane są za sprawą dotyku, nie ma konieczności potwierdzania obecności człowieka ruchem). W podstawowej wersji Xpeng G6 wykorzystuje silnik z magnesami trwałymi o mocy 218 kW/296 KM napędzający tylne koła. Nowa bateria o pojemności 68,5 kWh ładuje się z mocą 5 C, uzupełnienie energii od 10 do 80 procent trwa 12 minut nawet przy -30 stopniach Celsjusza, po 10 minutach postoju mamy dodatkowe 450 jednostek CLTC zasięgu.
Nie znamy wersji procedury CLTC stosowanej przez Xpenga w nowym G6, dlatego możemy tylko szacować, że 450 jednostek CLTC to 372 jednostki WLTP, 318 kilometrów w trybie mieszanym, 223 kilometry przy 120 km/h i 171 kilometrów przy 140 km/h. Co najlepsze: cena Xpenga G6 w odświeżonej wersji jest o 11,6 procent niższa niż wariantu przed faceliftingiem! Bazowy model Xpeng G6 625 Long Range Max Technology Edition kosztuje od 176 800 juanów, równowartość 93 400 złotych. W Europie byłoby to nie mniej niż 168 000 złotych.
Jest jeszcze wersja Xpeng G6 725 Ultra Long Range Max Ultimate Edition z zasięgiem 725 jednostek CLTC (~600 jedn. WLTP) dzięki baterii 80,8 kWh, która kosztuje od 198 800 juanów. Wszystkie edycje mają wzmocnioną obudowę baterii (w chińskim marketingu: „kuloodporną”), która powinna wytrzymać lokalnie 1 000 stopni Celsjusza i przypadkowe nabicie na pręt.
Nota od redakcji Elektrowozu: warto zwrócić uwagę, że przy faceliftingach nie doszło do powiększeń baterii. BYD w Tangu L ją zmniejszył w stosunku do Tanga, Xpeng mniejszą lekko powiększył, ale większą – zmniejszył. Jakby producenci zdecydowali się na rozrzedzenie elektrod, żeby wytrzymały one wyższe moce ładowania.