Zgodnie z ostatnimi statystykami podanymi przez OFV.no, w Norwegii zarejestrowane są 755 244 samochody benzynowe i 751 450 aut elektrycznych. Zanosi się na to, że pod koniec września elektryki staną się w Norwegii bardziej liczne niż auta na benzynę, w kolejnym kroku ścigać będą modele z silnikami Diesla. Mówimy o wszystkich zarejestrowanych pojazdach osobowych na drogach, nie o udziale w sprzedaży samochodów nowych!
Elektryki wyprzedzają samochody benzynowe, ale przeskoczenie wszystkich spalinowych zajmie im jeszcze kilka lat
751 450 samochodów elektrycznych – dane na 13 września 2024 – to 26 procent wszystkich aut osobowych zarejestrowanych w Norwegii. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba ta urosła o ponad pół miliona, wylicza TV2.no (źródło). Elektryki powinny przegonić modele benzynowe (również około 26 proc.) do końca miesiąca, ale do lidera zestawienia jeszcze im daleko. Samochody osobowe z silnikami Diesla mają udział wynoszący aż 35 procent. Z tą różnicą, że wielu producentów sprzedaje niemal wyłącznie modele elektryczne, tymczasem diesle są praktycznie niedostępne.
Liczba samochodów osobowych z silnikami benzynowymi i Diesla regularnie spada, od 2017 roku tych ostatnich ubyło 300 000. Jeszcze siedem lat temu po norweskich drogach jeździło aż 1,3 miliona aut na olej napędowy, co stanowiło 47 procent lokalnego taboru. Modele benzynowe miały swoje złote czasy dekadę wcześniej, w 2005 roku było ich zarejestrowanych 1,6 miliona, stanowiły ponad 80 procent wszystkich aut na drogach. Ówczesny kryzys finansowy i ratująca się niemiecka gospodarka sprawiły, że zaczęliśmy preferować samochody na olej napędowy.
To że Norwegia promuje elektryfikację nie oznacza, że przekonali się do niej wszyscy mieszkańcy kraju. Używane auta spalinowe cieszą się na rynku wtórnym niezłą popularnością, ich ceny rosną a czas oczekiwania na kupca ulega skróceniu. Diesle sprzedają się średnio po 22 dniach, tymczasem w przypadku elektryków średni czas sprzedaży wzrósł z 12 do aż 37 dni. Powodem takich ruchów ma być ekonomia, starsze modele spalinowe są po prostu tańsze, bo elektryki wytwarzane są głównie w wyższych segmentach.